Takiej powodzi tu jeszcze nie było. Mieszkańcy Wodzisławia liczą straty. Zobaczcie zdjęcia
W wodzisławskiej dzielnicy Zawada dosłownie powstała nowa rzeka – przelewała się przez łąki, domy, sklepy – niszcząc wszystko po drodze. Tak wyglądała noc z czwartku na piątek.
Donice popłynęły 300 metrów dalej
- Tutaj wody było po pachy! Takiej wody nigdy tutaj nie było – mówi Kazimierz Tytko, którego syn prowadzi przy ulicy Młodzieżowej otwarty sklep z sadzonkami. Wokół prawdziwe pobojowisko. Nie zostało dosłownie nic do uratowania, wszystko popłynęło. Wokół walają się donice, sadzonki, koszyki, poniszczone, drewniane skrzynki. Także ogrodzenie zostało podmyte.
- Ludzie z całej dzielnicy przynoszą nam nasze rośliny, które woda rozniosła wszędzie wokół. Niektóre popłynęły nawet 300 metrów dalej. 300 rododendronów zniszczonych, zniknęło 300 worków z korą – załamuje ręce pan Kazimierz.
Zobaczcie zdjęcia z dzielnicy Zawada
- Trudno na teraz oszacować straty. Kilkaset tysięcy złotych – szacuje na szybko Dawid Tytko, który ten biznes prowadzi od trzech lat. To jego źródło utrzymania. - Nie wiem, co dalej będzie, nie mam pojęcia. Całe podłoże jest podmyte, zerwane, zalane – mówi mężczyzna.
To była koszmarna noc
Naprzeciw podmyta droga wojewódzka- samochody muszą omijać, w wielu miejscach chodniki się zapadły, na poboczach pojawiły się przedmioty, które woda porywała z podwórek: meble, kostka brukowa. Na jednym z podwórek szlam wlewa się do butów. Właściciele, mieszkający tu od 2000 roku, przyznają, że to była koszmarna noc.
- Czasami bywały podtopienia, ale teraz to był po prostu armagedon, nigdy woda nie dochodziła do domu. A teraz woda wdarła się do środka, woda zalała gabinety lekarskie na dole, piwnica w wodzie, powynosiliśmy z dziećmi meble. Tyle można zrobić. Do 2 w nocy nie spaliśmy, sprzątaliśmy cały ten bałagan. Piec zalany, nie wiem, czy działa, bo jest na podajnik. Nawet jak przestało padać, woda dalej się lała z góry, zerwała ogrodzenie z siatki przed domem – mówi nam pan Robert Golec.
Nawet w 1997 roku nie było tak źle
Ślady płynącej wody widać także na podwórku państwa Andrzeja i Teresy Elsner, zalana stodoła, w domu też woda wdarła się nawet do piwnicy. - Mieszkamy 31 lat w dzielnicy, nawet w 1997 roku nie było takiej wody. Nie do tego stopnia – mówi pan Andrzej. Mieszkańcy Zawady nadal spoglądają z niepokojem w niebo, bo na wieczór znowu zapowiadane są kolejne ulewy.
Strażacy z Wodzisławia mają pełne ręce roboty!
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?