Wypadek na 26 Marca w Wodzisławiu Śl. Daewoo lanos uderzył w latarnię. Kierowca jechał za szybko. Nie miał prawa jazdy i był pijany

To mogło się skończyć tragicznie! Wracamy do wypadku na ulicy 26 Marca w Wodzisławiu Śl. Do zdarzenia doszło w poniedziałek (8.03) około godz. 15.

Kierowca rozpędzonego daewoo lanosa nie zapanował nad samochodem, wypadł z drogi, uszkodził znak, drzewo i latarnię. Całe szczęście, że w pobliżu nie przechodzili piesi, ani nie jechał tamtędy rowerzysta. W okolicach numer 9 interweniowała straż pożarna, policja i pogotowie ratunkowe.

Na miejscu policjanci zatrzymali kierowcę lanosa. Co ustalono?

Do wypadku doszło na ulicy, gdzie obowiązuje ograniczenie do 30 km/h. Pewne jest, że kierowca lanosa miał zdecydowanie więcej na liczniku. To był tylko jeden z powodów dlaczego stracił panowanie nad pojazdem. Lista jego grzechów jest dłuższa.

- Kierowca był pod wpływem alkoholu. Prowadził samochód w stanie nietrzeźwości. Nie posiadał też prawa jazdy - słyszymy w Komendzie Powiatowej Policji w Wodzisławiu Śl.

Jak udało nam się dowiedzieć, 29-letni wodzisławianin musiał wcześniej zwrócić prawo jazdy właśnie za przekroczenie dozwolonej prędkości.

Mężczyzna stanie wkrótce przed sądem. Odpowie za spowodowanie kolizji w stanie nietrzeźwości i narażenie na niebezpieczeństwo pasażera samochodu. Będzie też musiał wyjaśnić, dlaczego wsiadł za kierownicę bez uprawnień.

Internauci wskazują, że chwilę przed wypadkiem podobny daewoo lanos był widziany na ulicy Tysiąclecia w Wodzisławiu Śl., a w środku miał być spożywany alkohol. Na miejscu miała też być policja. Jak wskazują świadkowie, jakiś czas po opuszczenia tego miejsca przez radiowóz, w drogę miał ruszyć wspomniany lanos.

- Na ten moment nie mam takich informacji - usłyszeliśmy od osoby pełniącej funkcję oficera prasowego w KPP Wodzisław Śl.

To może wskazywać na to, że brakowało podstaw do interwencji. Dodajmy, że jeśli doszło do spożywania alkoholu w zaparkowanym samochodzie, to niestety prawo tego zabrania. Pod warunkiem, że silnik jest wyłączony. To prywatna przestrzeń właściciela. Jeżeli więc spożywanie alkoholu nie wiąże się z innymi uciążliwościami (np. zakłócanie porządku), to praktycznie brakuje podstaw do interwencji.

Może czas zacząć poważnie rozważyć zakaz spożywania w samochodach?