Wojciech Myszor trenował na rozgrzewce przed sobotnim meczem strzały głową. Już w dziesiątej minucie spotkania zaprezentował efekty ćwiczeń. Po dokładnej centrze Rafała Jarosza zdobył bramkę. Gospodarze mieli przygotowaną scenkę na powitanie "portowców". Podbiegli do bocznej linii i uformowali się w kształt łodzi lub statku. Na głowach Piotra Rockiego i Michała Chałbińskiego pojawiły się czapki marynarskie!
- Ja byłem kapitanem, a Michał majtkiem, który wiosłował - mówi popularny "Rocky", pomysłodawca scenek prezentowanych przez piłkarzy Odry. - Na dziobie siedzieli Robert i Wojtek Górski. Jedną z czapek pożyczył nam Paweł Sibik. Drugą "podprowadził" synowi Rafał Jarosz.
Wydawało się, że po tym golu mecz będzie dla wodzisławian lekki, łatwy i przyjemny. Goście musieli sobie wziąć do serca marynistyczną scenkę, bo zaczęli groźnie atakować. Wprawdzie przed przerwą Marcin Bęben poradził sobie z główką Leszka Pokładowskiego, jednak na początku drugiej połowy musiał wyciągać piłkę z siatki. Wprowadzony na boisko, najlepszy gracz Pogoni, Michał Stolarz, uderzył technicznie w okienko i było 1:1. Ten sam zawodnik kilka minut później był bliski uzyskania drugiego gola, ale Bęben w fantastycznym stylu obronił strzał, parując piłkę na rzut rożny.
- Trener mówił nam w szatni, że to nie przelewki i trzeba być skoncentrowanym. Jednak wyszliśmy na boisko nieco rozluźnieni - przyznał Rocki.
Gdy Jacek Ziarkowski z pięciu metrów strzelał głową nad poprzeczką, niektórzy kibice zaczęli tracić cierpliwość. Na szczęście Michał Chałbiński wykorzystał podanie Romana Madeja i było 2:1. Aktywny Stolarz znów starał się zagrozić bramce Bębna, ale przy kolejnej próbie trafił w Madeja. Znany i lubiany w Wodzisławiu trener Jerzy Wyrobek zaczął protestować, domagając się odgwizdania ręki na polu karnym. Ruszył w kierunku sędziego bocznego, a do obu panów podbiegł arbiter główny - Jarosław Żyro. Szkoleniowiec Pogoni, który przez wiele miesięcy prowadził Odrę, został odesłany na trybuny i od 71 minuty oglądał mecz z kibicami.
- Nie wiem, czy była ręka, bo się wywróciłem tuż po strzale - przyznał Stolarz, a Madej przekonywał dziennikarzy: - Miałem rękę przy ciele, nie zrobiłem ruchu w kierunku piłki i dostałem w ramię - mówił obrońca pokazując miejsce... tuż nad łokciem. Wprawdzie komentatorzy ze stacji Canal+ twierdzili, że sędzia popełnił błąd, jednak telewizyjne powtórki wcale nie były jednoznaczne.
Goście kończyli mecz w "10", gdy Tomasz Romaniuk zobaczył czerwoną kartkę (drugą żółtą) po faulu na Jaroszu. Wynik ustalił Rocki, strzałem w długi róg. Tuż przed końcem spiker poinformował, że Legia prowadzi w Katowicach, co wywołało aplauz publiczności.
- Wracamy na fotel lidera - cieszył się Jarosz, a Rocki dodał: - Dobrze mi się gra przeciw Pogoni. Strzelałem im po dwie bramki i w Górniku, i w Odrze. Dziś po podaniu Wojtka Grzyba znów trafiłem.
Wyjazd reprezentacji Polski z Hanoweru na mecz do Hamburga
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?