Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zapłacimy jak za zboże

Beata Sypuła
Przez naszą południową granicę ciągną wagony z pszenicą. Z polskich spichlerzy - po urodzajnym roku - ziarno trafia na Węgry, Słowację i do Czech - czyli do krajów, które zwykle sprzedawały ziarno polskim importerom. Sąsiedzi, także Niemcy, kupują za dobrą cenę nawet ziarno składowane do końca tego roku w polskich magazynach. Po prostu w ościennych krajach jest nieurodzaj, a u nas nastał czas wyjątkowo pięknych zbiorów.  fot. M. Suchan
Przez naszą południową granicę ciągną wagony z pszenicą. Z polskich spichlerzy - po urodzajnym roku - ziarno trafia na Węgry, Słowację i do Czech - czyli do krajów, które zwykle sprzedawały ziarno polskim importerom. Sąsiedzi, także Niemcy, kupują za dobrą cenę nawet ziarno składowane do końca tego roku w polskich magazynach. Po prostu w ościennych krajach jest nieurodzaj, a u nas nastał czas wyjątkowo pięknych zbiorów. fot. M. Suchan
Przez naszą południową granicę ciągną wagony z pszenicą. Z polskich spichlerzy - po urodzajnym roku - ziarno trafia na Węgry, Słowację i do Czech - czyli do krajów, które zwykle sprzedawały ziarno polskim importerom.

Przez naszą południową granicę ciągną wagony z pszenicą. Z polskich spichlerzy - po urodzajnym roku - ziarno trafia na Węgry, Słowację i do Czech - czyli do krajów, które zwykle sprzedawały ziarno polskim importerom. Sąsiedzi, także Niemcy, kupują za dobrą cenę nawet ziarno składowane do końca tego roku w polskich magazynach. Po prostu w ościennych krajach jest nieurodzaj, a u nas nastał czas wyjątkowo pięknych zbiorów.

Globalna wioska

To ostatnia optymistyczna wiadomość, bo - paradoksalnie - za urodzaj na polach zapłacimy wyższymi cenami nie tylko chleba, ale i makaronów, ciast, mleka, serów, a przede wszystkim mięsa. Wiosenne przymrozki nie zapowiadały urodzaju - a jednak możemy się nim cieszyć. Po dobrych plonach można by się spodziewać spadku cen, a jest odwrotnie.

Rolnicy, którzy mogą, przetrzymują zebrane w tym roku ziarno w oczekiwaniu na jeszcze wyższe ceny. Wszystko wskazuje na to, że się nie przeliczą. Młyny już dziś płacą 700 zł za tonę pszenicy - a to okazyjna cena. Wszystko dlatego, że niedobór zbóż w Europie spowodował masowy wykup polskiego ziarna. - Wzrost cen na naszym rynku uzależniony jest od tendencji światowych. Obecnie na giełdach w Niemczech czy na Węgrzech - na giełdach długoterminowych - ceny wzrosły do 850 złotych za tonę pszenicy. Sądzimy, że podobne ceny będą obowiązywać także w Polsce - przewiduje Julita Szychowska z Federacji Producentów Zbóż.

Nie powinny być wyższe - twierdzą w Ministerstwie Rolnictwa. Podstawą takiej oceny sytuacji jest tendencja do osłabiania wzrostu cen na giełdach zbożowych w Europie.

- Wysoka cena - 210-230 euro za tonę - jest nieakceptowana na rynku światowym - mówi Marian Borek z Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Kolejka z Zachodu

Jednak tak duży popyt o tej porze roku świadczy o jednym: na przednówku zapasów nie będzie, dlatego rolnicy mogą liczyć na jeszcze lepsze ceny za kilka miesięcy. Przetwórcy obawiają się, że zimą będą musieli przepłacać, kupując polskie zboże od zachodnich sprzedawców.

Znów się opłaca

Na razie na południu kraju (głównie na Dolnym Śląsku) producenci, którym zależy na dobrym zarobku, sprzedają zboże zachodnim sąsiadom, przede wszystkim pokonanym przez suszę Hiszpanom i Niemcom. Ci, którym się nie spieszy, proponują kupującym grudniowe lub styczniowe terminy sprzedaży. Zdaniem specjalistów z Izby Zbożowo-Paszowej, więksi producenci decydują się na przetrzymanie ziarna w oczekiwaniu na kolejne podwyżki. Sprzedają tylko ci, którzy mają za mało miejsca we własnych sąsiekach.

Powiedzenie "płacić jak za zboże" nabrało zgoła innego wymiaru, jeśli spojrzeć na coraz wyższe ceny nie tylko chleba, ale przede wszystkim mięsa. Podwyżki nie omijają bowiem także zbóż paszowych. Za tonę pszenicy drobiarze płacą średnio 700 zł. Ta, która kosztuje do 600 złotych, albo ma kończący się termin przydatności, albo bardzo niską jakość. Podobnie drożały jęczmień paszowy, żyto i owies. Nie ma szans na tanią kukurydzę - w tym roku na Węgrzech były bardzo słabe zbiory tego ziarna, co przełoży się na jego cenę u nas w kraju. W tej sytuacji nie może dziwić, że ceny żywca wieprzowego idą w górę o ponad 2 proc. tygodniowo. Rolnicy są zadowoleni ze wzrostu cen tuczników, bo jeszcze wiosną była ona na tyle nieopłacalna, że produkcja stanęła i wieprzowiny na rynku pojawiło się mniej. Malejąca podaż doprowadziła do wzrostu cen.

Nie możemy się ratować tanim importem - po wykryciu pryszczycy w Wielkiej Brytanii i wprowadzeniu zakazu eksportu mięsa, wieprzowina podrożała m.in. w Danii i Holandii, a z tych krajów sprowadza się do Polski sporo surowca. Ceny pasz także robią swoje. Dlatego drób i wieprzowina to na rynku drogie kawałki mięsa. Na początku ubiegłego tygodnia Zrzeszenie Hodowców Trzody Chlewnej z podopolskiej Białej znów podniosło ceny tuczników. Rolnicy zacierają ręce, wszak od jesieni ceny żywca wieprzowego na Opolszczyźnie były najniższe od czterech lat; zeszły do około 3 złotych za kilogram.

Dyktat cenowy

Jeżeli ta cena utrzymuje się w granicach 4 złotych, mamy zysk, ale kiedy spada poniżej 3 zł, nie można mówić o opłacalności. Takich wahań cen, jak tego lata, dawno jednak nie było - mówi Hieronim Rozpleszcz, hodowca z Chrzelic koło Opola.

W ślad za dyktatem cenowym producentów, większość zakładów mięsnych także podniosła cenniki - średnio o 10 groszy za kilogram w porównaniu z ubiegłym tygodniem. Co dalej? Wszyscy czekają na koniec sierpnia. Wtedy w punktach skupu już powinno być tłoczno. Nie jest to jednak pewne.

- Wielu rolników zmniejszyło pogłowie trzody i myślę, że cena pójdzie jeszcze trochę w górę - przewiduje Józef Żdżuj, rolnik ze wsi Kępa.

Ceny zboża i pasz systematycznie rosną, wszystko więc wskazuje na to, że żywiec wieprzowy też będzie drożał, bo kłopoty zachodnich hodowców powodują lawinowy wzrost zainteresowania polską wołowiną. Mięso zamawiane jest nim jeszcze znane są jego jakość i cena. Znalezienie dużej partii towaru graniczy z cudem. Kupujący biorą każdą ilość mięsa, jaką uda im się znaleźć na naszym rynku. Tylko w ciągu tygodnia ceny wołowiny wzrosły o około 20 groszy za kilogram.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto