Mieszkańcy osiedla Piastów mają dość zaśmieconego terenu wokół budynku po dawnym żłobku przy ul. Leszka.
- Budynek jest w okropnym stanie, a wokół niego leżą sterty śmieci, jednym słowem syf. Jest to środek osiedla i mieszkańcy są skazani na codzienne oglądanie śmietnika i rudery - zaalarmował nas jeden z mieszkańców.
Na miejscy był dziennikarz "DZ". Trudno uwierzyć, że w tym budynku kiedyś był żłobek. Raczej przypomina budowlę z postapokaliptycznych filmów. Brak drzwi wejściowych, wybite okna, śmieci wokół budynku (m.in. drewniane drzwi). Widać, że dawno tutaj nikt nie zaglądał. Sprawę natychmiast przekazaliśmy wodzisławskiej Straży Miejskiej.
- Wiemy o problemie. Już raz zwracaliśmy się do właścicieli o uprzątnięcie terenu, bowiem to on odpowiada za czystość w tym miejscu - mówi Janusz Lipiński, komendant Straży Miejskiej w Wodzisławiu Śląskim. Kiedy pierwszy raz rozmawialiśmy z komendantem, termin uprzątnięcia był wyznaczony dopiero na luty. Dopiero po naszym drugim telefonie zmieniono zdanie. - Jeszcze dzisiaj patrol przekaże jednemu z właścicieli, aby teren został uprzątnięty, jak najszybciej - powiedział nam w poniedziałek Lipiński.
Jednak to nie koniec pretensji mieszkańców. Sugerują, że budynek od kilku lat jest dewastowany. Plądrują go złomiarze, czasem mieszkają w nim bezdomni. Natomiast dzieci z pobliskich bloków, przeskakują niskie ogrodzenie i ganiają się po niebezpiecznym terenie.
Mieszkańcy chcieliby, żeby budynek był zabezpieczony w sposób uniemożliwiający wejście do środka. - Zgodnie z przepisami prawa budynek jest odpowiednio zabezpieczony. Brama jest zamknięta, a budowla ogrodzona. Gdyby było inaczej, można byłoby mieć podstawy do interwencji - informuje Piotr Zamarski, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Wodzisławiu Śl.
Sam budynek od kilku lat jest w rękach grupy osób, która próbuje go sprzedać. - To nie my niszczymy ten budynek i nie my tam wyrzucamy śmieci. Przypominam, że jest on ogrodzony. Gdybyśmy pozostawili tam psa, to w przypadku pogryzienia kogoś, znów do nas byłyby pretensje - powiedział nam jeden z właścicieli.
A co z szukającymi dodatkowych wrażeń dziećmi? - Rodzice muszą mieć świadomość, że jest to teren prywatny i nie można tam wchodzić. Powinni też na to zwracać uwagę swoim pociechom. My zapewniamy, że w czasie ferii, ale nie tylko będziemy baczniej przyglądać się temu miejscu - przyznaje komendant Lipiński.
Jak widać każda ze stron ma swoje racje. Nam pozostaje nadzieja, że każda z nich zrobi wszystko, żeby w tym miejscu nie doszło do tragedii.
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?