Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Robert Kubica: Verstappen dał mi gęsią skórkę. Alonso mógł osiągnąć więcej [WYWIAD]

Filip Bares
Filip Bares
Wideo
od 7 lat
Kilka dni po jego 39. urodzinach spotkaliśmy się z Robertem Kubicą by porozmawiać o jego przejściu z do Hypercarów, nowym kontrakcie z AF Corse, mistrzostwie świata w LMP2 i Formule 1. - Gdy Max wygrywał swój pierwszy wyścig wywołało to u mnie wielkie emocje - powiedział Kubica.

Na dzień dobry pytanie o nowy sezon i nowy zespół. Jak doszło do tego, że wybrałeś AF Corse?
Dlaczego AF Corse i Hypercar Ferrari? Szczerze mówiąc, to wiele aspektów o tym zadecydowało. Na pewno jednak to, jak szybko nawiązała się między nami współpraca i jakie uczucie od razu się zrodziło po obu stronach, przekonało mnie. Oczywiście, były inne opcje do rozważenia, sytuacja była dynamiczna. W mediach było cicho, ale za kulisami działo się wiele. Myślę, że wszystko dobrze się ułożyło. Oczywiście, nie ma gwarancji co do wyników - w sporcie zawsze jest pewien stopień niepewności - ale mając do czynienia z doświadczonym zespołem, jakim jest AF Corse, mam nadzieję, że nasza współpraca będzie układała się wyjątkowo dobrze.

Czy myślałeś również o innych kategoriach, czy tylko o Hypercarach?
Przejście do Hypercarów było naturalnym krokiem. Kategoria, w której startowałem w zakończonym sezonie, i która przez ostatnie lata dominowała w mistrzostwach świata, czyli LMP2, teraz zniknęła. Oczywiście, wciąż będą odbywać się wyścigi prototypów LMP2 w mistrzostwach Europy, ale w MŚ ta kategoria przestała istnieć. Dlatego właśnie postanowiłem przejść do ścigania się w klasie Hypercar. Zwłaszcza że ta kategoria stała się naprawdę silna przez ostatnie lata. Mamy teraz 19 Hypercarów reprezentujących 13 producentów. Uważam, że wyścigi długodystansowe wchodzą teraz w złotą erę zainteresowania, a poziom rywalizacji idzie w górę, co z kolei przyciąga uwagę producentów. Tak więc konkurencja będzie ogromna.

Czy już miałeś okazję przetestować bolid?
Tak, miałem już tę przyjemność, ale powiedzieć, że to były testy, to lekkie niedoprecyzowanie. Wykonałem kilka okrążeń, zweryfikowałem pewne aspekty w kokpicie, ale tylko na tyle, na ile było to możliwe w tak krótkim czasie. To dało nam także pewność co do tego, że w kwestiach technicznych wszystko funkcjonuje poprawnie. Nie mogę się jednak doczekać prawdziwych, pełnoprawnych testów. Konstrukcja tego samochodu jest dosyć złożona i zupełnie inna niż w przypadku LMP2, która była prostsza - nie oznacza to, że była łatwa, ale była bardziej zwarta. Tutaj mamy do czynienia z wieloma systemami i elementami, które mają ogromny wpływ na wynik, więc dopracowanie ich współpracy będzie stanowiło duże wyzwanie. Nastawiam się na trudny i wymagający początek sezonu.

Ile osób, z którymi będziesz współpracował, już poznałeś? Wiemy, że jeszcze nie było okazji spotkać się z kolegami z drużyny, ponieważ nie zostali jeszcze ogłoszeni...
Na dziś nie znam jeszcze partnerów zespołowych. Jednak miałem okazję poznać kilka kluczowych osób, które mają wpływ na to, jak cała sytuacja będzie wyglądać. Decyzje w tej kwestii zapadły dosyć późno, ale nie można powiedzieć, że z tego powodu mamy opóźnienia. Wszystko będzie się rozwijać szybko.

Powróćmy jeszcze do LMP2. W minionym sezonie zdobyłeś tytuł mistrza świata. Jakie to uczucie? Jak oceniasz to osiągnięcie w kontekście innych w karierze?
Zacznę od końca. Szczerze mówiąc, nie stawiam tego osiągnięcia w żadnej hierarchii. Każdy sezon ma swoje wymagania i wyzwania, które ewoluują z roku na rok. Staram się być kierowcą, który nie szuka łatwizny, lubię podejmować duże wyzwania, a ostatnie pięć lat mojej kariery było pełne zmian - najpierw wprowadzenie się do mistrzostw wyścigów długodystansowych, mistrzostwa Europy, a następnie debiut w Le Mans w 2021 roku i ostatecznie zdobycie tytułu mistrza globu. Istnieje pewna stabilność, ale ten sezon przejechaliśmy naprawdę świetnie i to jest coś, co zawsze zostanie ze mną. Oczywiście, wyniki są ważne i pozostają na papierze, ale istnieje wiele chwil z tego sezonu, które wspominam bardzo pozytywnie. Każdy etap kariery ma swoje pozytywne momenty, a na pewno ten sezon będzie jednym z nich. Zawsze jednak można coś zrobić lepiej, więc zebrałem kolejne doświadczenia, z którymi wchodzę w nowe wyzwania.

Ale zawsze masz również Le Mans z tyłu głowy?
Tak, Le Mans jest naprawdę szczególne. Szczerze mówiąc, słyszałem o tym wyścigu wiele lat temu, zarówno w trakcie mojej kariery w Formule 1, jak i później. Wszyscy, którzy brali w nim udział, opowiadali o nim z takim zaangażowaniem i emocjami. Ja słuchałem tego wszystkiego, myśląc: OK, brzmi fajnie, ale miałem odmienne priorytety i skupiałem się na innych rzeczach. Nie spodziewałem się tego, co zastałem. Nawet pomijając aspekt sportowy, a biorąc pod uwagę, jak Le Mans wpływa na kierowców, jakie emocje potrafi wywołać. Mój debiut w zespole ORLEN Team WRT w 2021 roku dostarczył mi naprawdę szeroki zakres emocji. Utrata zwycięstwa na ostatnim okrążeniu z powodu awarii nie była łatwa do przełknięcia. To było trudne doświadczenie, ale jednocześnie taka porażka jest integralną częścią sportu. I uczymy się na niej.

Czy uważasz, że zawsze w Formule 1 jeżdżą najlepsi kierowcy na świecie? Można ich porównać z zawodnikami innych klas?
Trudno jest ich rzeczywiście porównywać. Niełatwo także stwierdzić, czy to są najlepsi kierowcy. Myślę, że to osoby, które stanowią elitę i utrzymują bardzo wysoki poziom. Nawet ci, którzy zostali określeni jako „słabsi” kierowcy, są naprawdę bardzo dobrzy. Oczywiście, zdarzało się w Formule 1, jak i w innych kategoriach, że ktoś nie pasował do poziomu konkurencji, ale przyznajmy, że zarówno w F1, jak i w innych kategoriach motorsportu jest on bardzo wysoki. Ponieważ motorsport jest skomplikowany, większość ludzi widzi kierowcę tylko podczas kręcenia kierownicą. Tymczasem bycie kierowcą wyścigowym to znacznie więcej. Dziś to nie wystarcza, zwłaszcza w nowej generacji. Teraz, gdy debiutanci wyjeżdżają po raz pierwszy na oficjalne testy F1, większość z nich przeszła już tajne szkolenie w starszym bolidzie, a przede wszystkim spędzając godziny, a nawet dni na symulatorach.

Ostatnio stałeś się lekkim... viralem po wizycie w zagranicznym podcaście, gdzie powiedziałeś, że Fernando Alonso jest lepszy od Maxa Verstappena.
Nie wiem, czy tak dokładnie powiedziałem.

Chcesz sprostować?
Nie, nie chcę. Nie wiem po prostu, co dokładnie powiedziałem, ponieważ - szczerze - nie pamiętam. Dla mnie Fernando Alonso, którego znam od młodego wieku, osiągnął sporo, ale mógł dużo więcej. Według mnie jest kierowcą, który nawet w nie najlepszym bolidzie potrafi wygrywać wyścigi. To nie znaczy, że np. Verstappen nie potrafi, ale akurat tę siłę ma bardzo niewielu kierowców. W F1 jest mnóstwo zawodników, którzy potrafią wygrywać, ale będą to robić bolidem, który może wygrywać. Jeśli mam być szczery, zawsze będę miło pamiętał Maxa, ponieważ jest to jedyny kierowca, który dostarczył mi emocji w bardzo szczególnym momencie życia, po moim wypadku. Do dzisiaj pamiętam i mam gęsią skórkę, gdy Max wygrywał swój pierwszy wyścig w Red Bullu w Barcelonie, mając za sobą Kimiego Raikkonena przez większą część wyścigu. Wywołało to u mnie wielkie emocje, ponieważ myślę, że jako jeden z niewielu potrafiłem dostrzec szczegóły. Max miał wtedy bodajże 17 lub 18 lat. I to, co zrobił i w jakim stylu, to naprawdę było coś szczególnego. Dlatego nic nie ujmuję Maxowi, wręcz przeciwnie. Ale też nie prostuję, uważam, że Fernando to kierowca, który potrafi zrobić robotę.

Koniec roku 2023 to dla ciebie nie tylko nowy kontrakt z AF Corse, ale również przedłużenie umowy z firmą ORLEN o kolejne 3 lata. Jak ważna jest ta współpraca?
Z punktu widzenia sportowego jest niezmiernie ważna, ale myślę, że nasza współpraca wychodzi poza stricte biznesowo-sportowy aspekt i przez ostatnie kilka lat wygląda z mojej perspektywy bardzo pozytywnie. Trafiłem na grupę ludzi, którzy reprezentują ORLEN nie tylko na wysokim profesjonalnym poziomie, ale też i na takim czysto ludzkim, o co w dzisiejszych czasach trudno. Chciałbym podziękować prezesowi Danielowi Obajtkowi za zaufanie, ale też tym, którzy... stoją na przykład za kamerami. Bardzo doceniam tę współpracę, w każdym jej aspekcie.


Rozmawiał Filip Bares

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Robert Kubica: Verstappen dał mi gęsią skórkę. Alonso mógł osiągnąć więcej [WYWIAD] - Sportowy24

Wróć na wodzislawslaski.naszemiasto.pl Nasze Miasto