Kiedy rówieśniczki wybierają się na imprezę, Sandra zmuszona jest odmówić. Nie dlatego, że nie lubi się bawić. Zwyczajnie nie ma czasu, a nawet sił. Od czterech lat trenuje brazylijskie jiu-jitsu (wcześniej startowała w judo). I jak się okazuje, idzie jej to bardzo dobrze.
W tym roku już została mistrzynią Europy w bjj. Wcześniej zdobyła tytuł mistrzyni Polski oraz uzyskała kwalifikację do mistrzostwa świata, które w przyszłym tygodniu odbędą się w Abu Dhabi (Zjednoczone Emiraty Arabskie).
Zawody w kategorii wagowej wodzisławianki stoczone zostaną już przyszły czwartek. - Nie mogę się doczekać. To najważniejsze wyzwanie w mojej karierze. Chcę pokazać się z jak najlepszej strony - mówi Sandra Pniak, która na co dzień trenuje w zespole Octagon Team.
Jak sama przyznaje, zawody należą do kategorii tych najtrudniejszych. - Widziałam część zawodniczek w akcji, z jedną nawet dwukrotnie się mierzyłam. To bardzo wysoki poziom. Wszystko zależy od pierwszej walki, szczęścia w losowaniu. Celem minimum jest wygranie pierwszego starcia - dodaje. Choć celem na ten sezon był właśnie wyjazd na mistrzostwa, to Sandra chce iść za ciosem. Odznaczyć się dobrą formą w turnieju. Nie będzie jednak łatwo, czego ma pełną świadomość. Do Abu Dhabi zjedzie się absolutna czołówka, dlatego też nawet odpadnięcie w pierwszej walce, która trwa 6 minut, nie będzie tragedią.
- W Abu Dhabi będą mogła trenować z najlepszymi. Już z samego udziału mogę wynieść bardzo wiele. Podpatrzeć czołówkę i zapoznać się z atmosferą wielkiego turnieju - wyjaśnia wodzisławianka. Zmagać się będzie nie tylko z przeciwniczkami. Zawodniczka będzie musiała przyzwyczaić się do różnicy czasu (4 godziny) oraz gorącego klimatu. Będzie miała na to zaledwie dwa dni (wylot we wtorek). Do tego podczas jednego z obozów nabawiła się kontuzji ręki i zmuszona jest teraz przyjmować zastrzyki.
Kontuzja to efekt ciężkich treningów, organizm zwyczajnie nie wytrzymuje obciążeń. Sandra od ubiegłych wakacji trenuje dwa razy dziennie, praktycznie 7 dni w tygodniu. Rano bieg lub basen, wieczorem treningi z partnerami na macie ( w sumie około 4 godziny treningów). Ale to nie wszystko. Sama też studiuje na AWF i jest trenerką początkujących judoków i następców w bjj. Czasu dla siebie praktycznie nie ma. Kiedy już ma wolną chwilę, czyta książki o sportowcach lub z bratem spędza aktywnie czas np. na bieganiu. - Obowiązków jest sporo, ale jakoś daję radę. Oczywiście nie bez pomocy. Finansowo pomaga mi miasto i prezydent Wodzisławia Śl. Od lat bardzo mnie wspiera mama- przyznaje Sandra.
To właśnie mama, kiedy czasami zawodniczka przeżywała chwile zwątpienia, pocieszała córkę i dodawała jej otuchy. Szczególnie, kiedy odnosiła kontuzje, porażki. A całe jej życie mogło wyglądać inaczej, gdyby nie przypadek, do którego się przyznaje.
- Jako nastolatka chciałam się zapisać na tańce do WCK. Jednak spóźniłam się. Na judo wybrałam się z siostrą, u której w szkole odbył się pokaz. Byłam ciekawa co to i tak już zostałam w sporcie - śmieje się mieszkanka Wodzisławia Śl. Po kilku latach treningów, judo zamieniła na brazylijskie jiu-jitsu, gdzie zaczęła odnosić poważne sukcesy. Szansa na kolejny, już za kilka dni w Abu Dhabi. Trzymamy kciuki.
ZOBACZ TEŻ: Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco z informacjami!
Znajdźcie nas na Twitterze: @SWD_naszemiasto
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?