Prawdą jednak jest, że wczoraj za sprawą przedstawiciela czeskich właścicieli klubu, Marka Zdrahala część zaległości została wypłacona.
- To o wiele mniejsza kwota niż była nam obiecana tydzień wcześniej - wyjaśnia jeden z zawodników. - Pan Zdrahal spotkał się z Radą Drużyny, potem trwały dyskusje w naszej szatni. Wyszyliśmy trochę później na trening, ale to nie był żaden rodzaj protestu.
Działacze znaleźli pieniądze na autobus dla drużyny, który wyruszy w sobotę po południu i na nocleg w hotelu w okolicach Nowego Sącza. - Cieszymy się, że nie jedziemy w dniu meczu. Chcemy wygrać z Kolejarzem, bo nasza sytuacja w tabeli zrobiła się niebezpieczna. Nikt z nas nie chce, żeby klub spadł do drugiej ligi. Zagramy dla dobra Odry - dodają zawodnicy.
Piłkarze wiele obiecują sobie po poniedziałkowym walnym zgromadzeniu akcjonariuszy.
- Z tego, co nam wyjaśniono, dopiero wtedy czescy właściciele będą mieli pełne prawo do prowadzenia klubu. Mamy już serdecznie dosyć tego, że nie wiadomo, kto rządzi w Odrze. We wtorek chcemy już siąść do konkretnych rozmów i ustalić terminy kolejnych wypłat zaległości. Teraz skupiamy się na przygotowaniach do meczu. Zdajemy sobie sprawę, że walkower mógł kosztować Odrę 50 tys. złotych kary. Nie możemy przecież działać na zasadzie: "na złość babci odmrożę sobie uszy" - dodaje jeden z doświadczonych zawodników Odry.
Nasza piątkowa informacja o rezygnacji wodzisławian z wyjazdu na ligowy mecz pojawiła się m.in. na stronie internetowej Kolejarza. Sądząc po wpisach, tamtejsi kibice zdążyli się już ucieszyć z trzech punktów, przyznawanych za walkower. - No to czeka ich niespodzianka - uśmiecha jeden z piłkarzy.
Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?