Superstrażak 2015 powiatu wodzisławskiego to Daniel Marczewski [ZDJĘCIA, WIDEO]

Odkąd pamiętam zawsze chciałem zostać strażakiem - mówi Daniel Marczewski, zwycięzca plebiscytu Superstrażak OSP 2015 w powiecie wodzisławskim.

21- latek służy w jednostce w Gorzycach, ale pochodzi z Wodzisławia Śl. - Jak byłem młodszy i słyszałem syreny, to zawsze obserwowałem wozy strażackie przejeżdżające ulicą Matuszczyka. Ponadto babcia zabierała mnie też do komendy Państwowej Straży Pożarnej - tłumaczy strażak. To właśnie w komendzie po raz pierwszy trzymał w ręku wąż strażacki i usiadł za kierownicą wozu bojowego.

Swoje marzenia chciał zrealizować gdy tylko podrósł. Jednak kiedy mieszkał jeszcze w Wodzisławiu Śl. nie było to możliwe. - Najbliżej osiedla XXX- Lecia znajduje się OSP w Radlinie II. Ale to było i tak za daleko. Praktycznie nie miałem szans, żeby z osiedla zdążyć na wyjazd do akcji - tłumaczy.

Dopiero gdy przeprowadził się do Gorzyc mógł wstąpić do jednostki. Było to w 2012 roku. Niezbędne szkolenia i badania przeszedł w 2013 roku. - Kiedy tylko wprowadziłem się do Gorzyc, to od razu zacząłem szukać w pobliżu OSP. Po trzech miesiącach byłem już członkiem jednostki - uśmiecha się rozmówca

Daniel był mocno zdeterminowany, aby jak najszybciej zacząć służbę. Dlatego nawet z własnej kieszeni pokrył koszty badań. Jego determinacja jest cały czas doceniana w Gorzycach. - To bardzo dobry strażak. Mocno udziela się w jednostce. Zawsze można na niego liczyć podczas akcji. Do tego cały czas się szkoli i rozwija - chwali 21- latka Bogdan Ganita, naczelnik OSP Gorzyce.

Trudno się dziwić pochwałom. Daniel Marczewski wyrusza niemal do każdego zdarzenia. Czasem tylko na przeszkodzie staną mu obowiązki w pracy lub w domu.

W tym roku OSP Gorzyce zanotowało około 30 wyjazdów (podobna liczba wyjazdów była też w poprzednich latach). Najczęściej bywają to pożary traw, ale najbardziej utkwiła mu w pamięci sytuacja sprzed roku. Wtedy doszło do pożaru samochodu i budynku (z przyczepami gastronomicznymi) przy ulicy Średniej w Gorzycach. - Mieliśmy zgłoszenie, że pali się samochód. Gdy pojawiliśmy się na miejscu paliło się nie tylko auto, ale też pobliski budynek. Wszędzie był ogień. Właścicielka wręcz błagała nas o pomoc. Mocno to przeżyłem. Zresztą do teraz, jak sobie przypomnę tę sytuację, to przechodzą mnie dreszcze - wspomina.

W tym roku najwięcej wyjazdów było związanych z nawałnicami. - Jak wyjechaliśmy do akcji o 5 rano, to w domu byłem o 18. Połamane drzewa, uszkodzone dachy, zerwane linie... Człowiek wraca do domu i od razu ze zmęczenia zasypia - tłumaczy Daniel. Tutaj należy pamiętać, że po zakończonej akcji służba się nie kończy. W jednostce trzeba sprawdzić i wyczyścić jeszcze sprzęt (trzeba o niego dbać również wtedy, gdy nie ma akcji).

Strażak OSP nie tylko wyjeżdża do zdarzeń. Systematycznie też ćwiczy oraz bierze udział w zawodach. - Straż pożarna to część mojego życia i temu poświęcam dużo mojego czasu. Zawsze robię to bezinteresownie. Za każdym razem jedziemy do kogoś, kto potrzebuje naszej pomocy i na nas liczy. To miłe uczucie, gdy można pomóc - przyznaje. Marzeniem Daniela jest to, aby zostać zawodowym strażakiem (obecnie pracuje w sklepie z lakierami samochodowymi). W rozmowie z DZ przyznał, że będzie o to się starał. Dlatego również w wolnych chwilach interesuje się strażą. Przegląda m.in. filmy szkoleniowe. Cały czas się rozwija.

Jego praca została nagrodzona w plebiscycie Superstrażak OSP w powiecie wodzisławskim. - Nie spodziewałem się wygranej. Rodzinie, znajomym i kolegom z jednostki dziękuję za głosy - kończy Daniel.

ZOBACZ TEŻ: Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco z informacjami! [KLIKNIJ W LINK]