Hałdy w jego obiektywie wyglądają jak planeta Mars

Były pracownik z KWK Manifest-u Lipcowego (dzisiejszej Zofiówki) i KWK Marcel, Marian Miełka z Marklowic, od kilkunastu lat fotografuje hałdy. Tak bardzo pochłonęła go ta pasja, że nie jest dla niego problemem pokonywanie nawet kilkuset kilometrów, żeby zobaczyć z bliska to, co inni mogą sobie tylko wyobrazić.

- Przyglądam się hałdom od kiedy pamiętam. Mieszkałem w sąsiedztwie kopalni Marcel i Rymer w Radlinie i zawsze kopalnie i wszystko co z nimi związane mnie fascynowało. A już największe zainteresowanie zaczęło się mniej więcej w 2000 roku, kiedy pierwszy raz zrobiłem zdjęcie hałdy - wspomina pan Marian Miełek, fotograf z zamiłowania. - To właśnie wtedy hałdy, które były do tej pory były czarne i dymiły, zaczęły się zmieniać. Z czasem zaczęły zmieniać nawet kolor na czerwony, to przypominało trochę jakby kamienie z innej planety - opisuje swoje wrażenia pan Marian.

Nic dziwnego, że czerwone hałdy, którym emerytowany górnik zaczął się przyglądać bliżej okiem obiektywu porównał do planety Mars. Stąd też tytuł jego pierwszej poważnej wystawy fotograficznej, którą można zobaczyć w wodzisławskim muzeum..

- "Jak na Marsie" to wystawa, która przedstawia dwa oblicza śląskich hałd: tych czerwonych, które bezpowrotnie znikają z naszego krajobrazu i tych nowych, czarnych, które powstają niezauważone przez większość mieszkańców naszego regionu - wyjaśnia fotograf.
Jak udało nam się dowiedzieć, na wystawie znalazły się hałdy kopalń z całego Śląska, od Rydułtów, Rudy Śląskiej, Katowic, Czerwionki-Leszczyn aż po Jastrzębie. Tych ostatnich jest jednak najmniej.
- Jastrzębskie hałdy nie są tak atrakcyjne. Można się na nie wspiąć bez problemu, ale też widoki z góry nie zapierają tchu w piersi - przyznaje pan Marian. Czy hałdy naprawdę mogą robić wrażenie?
Przekonajcie się sami odwiedzając wystawę w jastrzębskiej bibliotece. Będzie ona czynna tylko do końca października.