Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Familoki w Radlinie: w środku wyglądają okropnie

Dominika Brachman
Familoki w środku straszą...
Familoki w środku straszą... Dominika Brachman
Familoki w Radlinie: Odpadający tynk i grzyb na ścianach... Tak w środku wyglądają nasze familoki. - Wyremontujcie wreszcie nasze klatki - apelują mieszkańcy. Bezskutecznie...

Familoki w Radlinie: w środku wyglądają okropnie

Familoki przy ul. Mielęckiego to zabytkowa perełka z początku XX wieku. Co roku wiele osób przyjeżdża specjalnie do Radlina, aby sfotografować robotnicze osiedle. Całe szczęście, że większość nie wchodzi do środka. Bo klatki schodowe wyglądają paskudnie. - Wystarczy lekko trącić palcem i tynk ze ścian już się sypie - żalą się mieszkańcy, którzy pokazali dziennikarce "DZ" klatki schodowe.

Obserwując bierność spółdzielni starają się przeprowadzać najpilniejsze remonty we własnym zakresie, ale większość wymaganych robót przekracza ich możliwości finansowe. Dlatego ściany klatek straszą, podobnie jak odrapane schody.

- Zwyczajnie trudno tutaj żyć - wzdychają mieszkańcy. Warunki w budynkach są coraz gorsze. Pojawił się już m.in. grzyb i pleśń. Remonty są potrzebne, ale spółdzielnia przyznaje, że nie ma pieniędzy. - W tych budynkach wymieniliśmy już dachy. Na pozostałe remonty potrzeba większych pieniędzy - mówi Artur Pluciński ze spółdzielni Marcel.

- Koszt jednego dachu waha się od 150 do 200 tys. złotych podczas gdy budżet całej spółdzielni na remonty wynosi na rok ponad milion złotych - dodaje Pluciński.

Jak podaje spółdzielnia, mała liczba remontów jest spowodowana również tym, że wpływy do wspólnoty są niewielkie.

- W tych budynkach mieszka po kilka rodzin, a dodatkowo mieszkania są tam dość zadłużone, więc realne wpływy do kasy są mniejsze niż powinny być według założeń. Nawet, gdybyśmy mieli przeznaczyć całe pieniądze na remonty, nie patrząc na bieżącą obsługę tych domów, i tak przekraczałoby to nasze możliwości - mówi Pluciński.

Familoki na Szluchcie są zabytkami, pochodzą z lat 1897-1913. Niestety, nie można liczyć na uzyskanie dodatkowych środków. - Żeby otrzymać pieniądze od wojewódzkiego konserwatora zabytków, familoki musiałyby być wpisane do krajowego rejestru zabytków. Takiego zapisu nie ma - tłumaczy Pluciński.

Jak się jednak okazuje, żeby familoki na tej liście się znalazły, musiałaby wnioskować o to... sama spółdzielnia. W procedurze wpisywania zabytków do rejestru można bowiem wyczytać, że "wpisuje się zabytek nieruchomy na podstawie decyzji wydanej przez wojewódzkiego konserwatora zabytków po przeprowadzeniu postępowania administracyjnego wszczętego z urzędu lub na wniosek właściciela zabytku nieruchomego (…)".

- Przygotowujemy plany remontów na kolejny rok, ale to jedynie koncepcja. Ostateczną decyzję, czy remont w familokach będzie, podejmie zarząd jesienią - słychać w spółdzielni.

ZOBACZ TEŻ: Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco z informacjami!

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wodzislawslaski.naszemiasto.pl Nasze Miasto