Mijają kolejne miesiące, lata, a zalewisko Sakandrzok wciąż uprzykrza życie mieszkańcom Wodzisławia Śląskiego. Problem od wielu lat dotyka mieszkańców, głównie ulic: Piaskowej i Syrokomli.
- Przez zalewisko mamy pleśń i grzyb na ścianach. Tak się nie da normalnie żyć - grzmią mieszkańcy.
Miasto przyznaje, że nie ma w tej chwili pieniędzy na tak wielką inwestycję, ale znalazło rozwiązanie.
W 2008 roku zlecono opracowanie najtańszego rozwiązania. Okazało się, że szczegółowe badania geologiczne wykluczyły najtańszą metodę opiewającą na 800 tys. zł. Wtedy zdecydowano się na mikrotuneling (budowa podziemnej i bezkolizyjnej instalacji rur), której realizacja szacowana jest na kwotę około 3 mln zł.
- Ze względu na wysokie koszty. Liczymy, że dla tej inwestycji uda nam się uzyskać dofinansowanie z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach - mówi Barbara Chrobok, rzeczniczka wodzisławskiego magistratu. Miasto na ten cel zabezpieczyło już 700 tys. zł. Urzędnicy są w stałym kontakcie z WFOŚ. Decyzja o tym, czy dotacja zostanie przyznana, ma być znana jeszcze w marcu.
Jeśli wodzisławski magistrat otrzyma pieniądze na tę inwestycję, to i tak będzie musiał jeszcze jeden warunek spełnić przed przystąpieniem do właściwych prac, a mianowicie przenieść... żaby.
- Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska pozwoliła na likwidację zalewiska, ale pod warunkiem przemieszczenie z miejsc regularnego przebywania osobników z gromady płazów ambhibi - dodaje Chrobok. RDOŚ zalecił, że odpompowanie wody musi nastąpić przed przystąpieniem płazów do okresu rodnego, a wszystkie płazy należy umieścić na terenie innego zalewiska (być może będzie to Balaton). Dodatkowo brzeg cieku płynącego na terenie zalewiska ma być wyprofilowany zgodnie z zachowaniem nachylenia skarp (45 stopni) ma wysadzony roślinnością trawiastą. Prace ziemne nie mogą być wykonywane zimą, aby nie zniszczyć miejsc hibernacji płazów.
Zalewisko Sakandrzok powstało w wyniku działalności KWK "1 Maja". Bezpośrednią przyczyną wywołującą tworzenie się zbiornika wody, jest powstały nasyp kolejowy, który przeciął naturalny spływ wód powierzchniowych. Obecnie przez brak prawidłowo wykonanego odwodnienia, zbierająca się woda (która zalewa ulice) musi być przepompowywana poprzez nasyp. Problem w tym, że gdy upadła KWK "1 Maja" i teren przejęła kopalnia Marcel przestano odpompowywać wodę (teraz robi to miasto).
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
