Prezydenci i burmistrzowie dostają dodatkowe diety za pracę w wodociągach

Pod koniec stycznia skierował on sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach, aby zbadać, czy samorządowcy powinni otrzymywać diety. Jest nad czym się zastanawiać, bo tylko od 2007 roku wpłynęło na ich konta łącznie ponad 250 tysięcy złotych.

Wątpliwości budzi fakt, że zasiadający w związku pracują w samorządzie i otrzymują już wynagrodzenie za pracę w urzędach miast i gmin. Na przykład Mieczysław Kieca, prezydent Wodzisławia Śl., zainkasował 102 tysiące złotych brutto w ramach diety, mimo że miesięcznie z tytułu swojego stanowiska w magistracie otrzymuje 12 tysięcy złotych.

- Sprawę trzeba wyjaśnić. Do sądu administracyjnego skierowane zostały skargi na uchwały, dotyczące diet członków organów związków międzygminnych - mówi Katarzyna Kuczyńska ze Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego.

Wcześniej wojewoda w podobnej kwestii odesłał do sądu sprawę Świętochłowickiego Związku Wodociągów i Kanalizacji z siedzibą w Chorzowie. Skarga została złożona w sądzie w maju ubiegłego roku i wkrótce powinniśmy spodziewać się pierwszych rozstrzygnięć.

Członkowie wodzisławskiego związku nie czują się w żaden sposób winni sytuacji i podkreślają, że dieta z powodu dodatkowych obowiązków im się należy. - Za ponoszenie dodatkowej odpowiedzialności i wykonywanie pracy poza obowiązujący nas zakres, mamy prawo otrzymywać dodatkowe świadczenia - wyjaśnia w swoim oświadczeniu Mieczysław Kieca, prezydent Wodzisław Śl. i prezes zarządu MZWiK.

Co jeśli regulamin związku okaże się sprzeczny z prawem?

- Nie jesteśmy pewni, czy wypłacone wcześniej pieniądze będą musiały zostać zwrócone - mówi Krzysztof Nowak, z nadzoru prawnego ŚUW.

*NAJZABAWNIEJSZE ŚLĄSKIE SŁOWA - WYNIKI PLEBISCYTU
*WSTRZĄSAJĄCA HISTORIA ŚMIERCI MAGDY Z SOSNOWCA - POZNAJ SZCZEGÓŁY