Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wodzisław Śl.: Strażnicy ganiali za... świnią [ZDJĘCIA]

AREK
Ostatecznie wspólnymi siłami strażników i właścicieli udało się zagonić niepokorną świnię do jej zagrody
Ostatecznie wspólnymi siłami strażników i właścicieli udało się zagonić niepokorną świnię do jej zagrody Straż Miejska
Wodzisław Śl.: Ale akcja! Co prawda sytuacja miała miejsce jeszcze przed Sylwestrem, ale warta odnotowania. Uwaga, strażnicy miejscy gonili ulicami... świnię - wietnamkę.

Wodzisław Śl.: Strażnicy ganiali za... świnią

Przyjedźcie szybko na ulicę Miczurina. Tutaj po drodze biega świnia i stwarza zagrożenie dla samochodów - takie nietypowe zgłoszenie przyjął w ubiegły piątek dyżurny wodzisławskiej straży miejskiej.

Na miejsce od razu wysłano patrol. Strażnicy patrolując ulicę Miczurina radiowozem, z początku nie mogli dostrzec opisanego w zgłoszeniu zwierzęcia. Jednak wkrótce ono samo dało się poznać, wyskakując z pobliskich krzaków wprost przed jadący radiowóz. Faktycznie była to świnia wietnamka.

- Strażnicy podjęli próbę ujęcia uciekinierki ta jednak dobrze wiedziała co się święci i unikała strażników. Po krótkiej chwili na miejscu pojawili się właściciele zwierzaka, którzy wszczęli już jego poszukiwania po ucieczce z zagrody. Jednak trochę czasu im zabrało jej znalezienie, bo świnia oddaliła się jakieś 1,5 km od miejsca pobytu - wyjaśniają wodzisławscy strażnicy miejscy.

Ostatecznie wspólnymi siłami strażników i właścicieli udało się zagonić niepokorną świnię do jej zagrody. Choć zgłoszenie było bardzo nietypowe, to jednak nikomu nie było do śmiechu. Takie interwencja dla strażników to nic nowego.

- Z różnymi sprawami mieszkańcy do nas dzwonią i już z różnymi zwierzętami mieliśmy do czynienia włączając w to lisy, sarny, węże, krowy, konie, nawet struś. Dlatego też dyżurujący strażnik zbytnio się nie zdziwił przyjmując to zgłoszenie tylko wysłał na miejsce patrol - kończą strażnicy miejscy.

Interwencji ze zwierzętami w roli głównej było masa. Jedna z ciekawszych miała miejsce w grudniu 2011 roku.

Wówczas z jednej z ubojni w Wodzisławiu Śląskim spod topora... uciekło kilka krów. Była godna hollywoodzkiego scenariusza. W sumie ubojnię opuściła wtedy spora grupa zwierząt. Większość szybko wyłapano, ale nie wszystkie. Ostatnie dwie namierzono dopiero kilka tygodni później i do interwencji wezwano strażników.

Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce, musieli wykazać się nie lada odwagą. Krowy były bardzo agresywne. - Zwierzęta wyglądały na wymarznięte i zaniedbane, ostatecznie udało się je zagonić gdzie trzeba - mówili strażnicy miejscy.

Ostatecznie wszystkie krowy wróciły do ubojni i pewnie trafiły na nasze stoły...

ZOBACZ TEŻ: Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco z informacjami! [KLIKNIJ W LINK]

**Obserwuj autora na Twitterze TWITTER_FOLLOW https://twitter.com/arek_biernat

**

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wodzislawslaski.naszemiasto.pl Nasze Miasto