Czy jest szansa, że wreszcie powstanie skwer na Maruszach?

Sprawę skweru na Maruszach poruszył na sesji Rady Miasta radny Mariusz Blazy (Głos Pokoleń). Przypomniał, że miasto kilka lat temu wytypowało miejsce, ale do tej pory niewiele się zmieniło. Zapytał m.in. o działkę przy kaplicy położoną przy ulicy Bogumińskiej.

Do tematu ustosunkowała się wiceprezydent Izabela Kalinowska. - Byłam radną z tej dzielnicy. Zajmowałam się tematem zieleńca czy placu zabaw. Wówczas miałam informację jednoznaczną, że mieszkańcy nie są zainteresowani terenem wokół kapliczki. To jest po drugiej stronie ulicy Bogumińskiej, gdzie nie ma domów mieszkalnych - tłumaczyła wiceprezydent.

Przyznała, że niewiele osób będzie zainteresowanych pójściem z dzieckiem na drugą stronę Marusz, aby bawić się przy ulicy. Zdaniem mieszkańców to nie jest atrakcyjny teren.

- Tym bardziej nikt puści samego dziecka, aby przeszło przez ruchliwą ulicę. Temat terenu przy kapliczce upadł

- mówiła Izabela Kalinowska.

Przypomniała, że poszukiwano terenu położonego bliżej centrum Marusz. Jednak jedyny teren miejski znajduje się w pobliżu ulicy Wiejskiej, ale jest on bardzo nierówny i ciężko byłoby tam utworzyć skwer z ścieżkami czy ławkami. Miasto dysponuje też działką w pobliżu planowanej Drogi Głównej Południowej. Jednak w tej chwili nie ma do niej dojścia i konieczne byłoby uruchomienie procedury ustanowienia drogi.

Pod taki teren rozważano nawet działkę przy cmentarzu ewangelickim, ale ze wstępnych rozmów z mieszkańcami wynika, że akurat w tym miejscu woleliby mieć mini parking.

- Jest to temat aktualny i będziemy szukać rozwiązań - można było usłyszeć.

Radny Blazy ustosunkowując się do odpowiedzi zauważył, że temat terenu przy kapliczce upadł 4-5 lat temu, ale być może dziś z braku innych lokalizacji mieszkańcy inaczej spojrzeliby na tę kwestię.