Jakby tego było mało, okazało się, że Tomasz Sikora przed wylotem na MŚ miał problemy zdrowotne i musiał przejść badania!
O tym, co ostatnio z nim się działo, trener i lider naszej kadry napisał wczoraj na swej stronie internetowej: "25 lutego musiałem niestety awaryjnie wrócić do Polski, 26 to cały dzień podróży do Chanty-Mansijska, a na miejscu okazało się, że większość z naszych bagaży nie doleciało i tak czekamy. Tym sposobem ucieka mi czwarty dzień bez treningu, a do pierwszego startu jest już blisko" - martwi się Sikora.
Wodzisławianin przebywał w niemieckim Langdorfie, przygotowując się do najważniejszych startów w sezonie. Według naszych informacji, wieczorem po jednym z treningów poczuł się źle. Podobno nawet zasłabł, ale działacze Polskiego Związku Biathlonu nie chcą komentować tej sytuacji. - Powiem tylko, że był niepokojący sygnał dotyczący organizmu zawodnika, po którym zdecydowaliśmy o powrocie Sikory do Polski, aby mógł przejść w szpitalu kompleksowe badania - informuje sekretarz związku Dagmara Gerasimuk. - Teraz wiemy, że wszystko jest w porządku. Sikora może bez obaw podejmować wysiłek związany z treningami i startami.
Nieoficjalnie wiadomo, że 37-letni biathlonista AZS AWF Katowice był badany głównie pod kątem kardiologicznym.
Choć okazało się, że ze zdrowiem nie jest źle, Sikora i tak praktycznie bezczynnie musiał czekać na sprzęt. - Na lotnisku zostały narty, karabiny, stroje, smary. Doleciała tylko mała część ekwipunku kadry - przyznaje Gerasimuk. - Organizatorzy MŚ nas przeprosili, a bagaże poleciały wczoraj następnym kursem.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?