Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rowerem do Czech z Wodzisławia. NASZ TEST

Jacek BOMBOR
Wokół Wodzisławia Śląskiego jest kilka tras rowerowych. Może nie są zachwycające, może nie gwarantują przygody, jaką daje jazda dookoła zalewu w Rybniku, ale mają swój urok. Opisana niżej trasa została wymyślona przeze mnie od początku do końca. Powód? Ośmioletnia córka, która trzy lata temu dostała pierwszy górski rower, zaproponowała: – Tato, pojedźmy gdzieś. Żeby był las, ale też asfalt. I najlepiej, żeby z powrotem było cały czas z górki. 
Wytyczanie trasy nie odbywało się z mapą. Było przypadkowe, bo wynikało z błądzenia  po bezdrożach powiatu wodzisławskiego. Błądziłem nie sam, a w towarzystwie Adama (znanego jako Solo), dla którego był to pierwszy sezon na rowerze. Pamiętam tylko, że trzymaliśmy się lasu, pamiętam piękne  krajobrazy Turzy Śląskiej, Gorzyc, Gorzyczek, Godowa. Jakimś cudem przekroczyliśmy granicę. Chyba w Gołkowicach. Powrót odbywał się od strony Bohumina, przez Chałupki. Z każdym kilometrem (a dobiliśmy do 60) siodełko było coraz mniej wygodne, a koniec  trasy odbyliśmy jak zawodowi  kolarze, stojąc na pedałach, bo usiąść się już po prostu nie dało… Ale warto było się poświęcić, bo dziś mogę opisać  i polecić trasę, którą można pokonać z dzieckiem.
Wokół Wodzisławia Śląskiego jest kilka tras rowerowych. Może nie są zachwycające, może nie gwarantują przygody, jaką daje jazda dookoła zalewu w Rybniku, ale mają swój urok. Opisana niżej trasa została wymyślona przeze mnie od początku do końca. Powód? Ośmioletnia córka, która trzy lata temu dostała pierwszy górski rower, zaproponowała: – Tato, pojedźmy gdzieś. Żeby był las, ale też asfalt. I najlepiej, żeby z powrotem było cały czas z górki. Wytyczanie trasy nie odbywało się z mapą. Było przypadkowe, bo wynikało z błądzenia po bezdrożach powiatu wodzisławskiego. Błądziłem nie sam, a w towarzystwie Adama (znanego jako Solo), dla którego był to pierwszy sezon na rowerze. Pamiętam tylko, że trzymaliśmy się lasu, pamiętam piękne krajobrazy Turzy Śląskiej, Gorzyc, Gorzyczek, Godowa. Jakimś cudem przekroczyliśmy granicę. Chyba w Gołkowicach. Powrót odbywał się od strony Bohumina, przez Chałupki. Z każdym kilometrem (a dobiliśmy do 60) siodełko było coraz mniej wygodne, a koniec trasy odbyliśmy jak zawodowi kolarze, stojąc na pedałach, bo usiąść się już po prostu nie dało… Ale warto było się poświęcić, bo dziś mogę opisać i polecić trasę, którą można pokonać z dzieckiem. Jacek Bombor
Moja 11-letnia córka zaproponowała: Tato, pojedźmy na wycieczkę. Mają być: las, asfalt, a z powrotem z górki. I wpadłem na pomysł świetnej trasy rowerem do Czech - konkretnie do Zavady.
od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wodzislawslaski.naszemiasto.pl Nasze Miasto