Zdecydowanie za dużo kiepskich, amerykańskich filmów musiała naoglądać się para młodych ludzi - kobieta i mężczyzna, którzy w miniony czwartek, z terenu kopalni Rydułtowy, ukradli wysłużony samochód strażacki. Para chciała się chyba poczuć niczym Bonnie i Clyde, bo starym wozem mknęli ulicami Rydułtów, aż wreszcie w okolicy ulicy św. Jacka auto odmówiło posłuszeństwa. - Wiemy, że za kierownicą wozu strażackiego siedział mężczyzna, obok niego kobieta, najprawdopodobniej auto uległo awarii i to było powodem uderzenia w miejską latarnię - mówi rzeczniczka wodzisławskiej policji Małgorzata Koniarska.
Pary szuka teraz wodzisławska policja. - Z zeznań świadków zdarzenia wynika, że złodzieje po zderzeniu z latarnią uciekli z miejsca zdarzenia - dodaje rzeczniczka.
- Wóz był dzierżawiony przez firmę Marbud, która dokonuje rozbiórki hałdy w Rydułtowach. Służył do zraszania dróg dojazdowych, które pylą się od rozbieranych z hałdy kamieni. Wóz nie należał do kopalni tylko do prywatnej firmy, która rekultywuje hałdę. Firma Marbud dzierżawiła wóz strażacki od prywatnego przedsiębiorcy - mówi Tomasz Głogowski, rzecznik Polskiej Grupy Górniczej.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?