WOJ. ŚLĄSKIE: Bukmacherzy już typują wyniki wyborów samorządowych w naszych miastach

Stawiając na pewniaków zarobimy najmniej. Na Uszoku to zysk zaledwie 13 groszy, na Frankiewiczu i Matyjaszczyku 55, a na Pięcie 65 groszy.

- Moje szanse bukmacherzy obliczyli jak 1 do 8, a więc na złotówce zarabiamy 7 zł. Sam bym na siebie postawił - uśmiecha się Maciej Adamiec, trzeci w Sosnowcu, który na plakatach reklamuje się, że stanie dla mieszkańców na głowie i na zdjęciu rzeczywiście stoi! - Mówiąc jednak całkiem poważnie, uważam, że zakłady te są obarczone dużym błędem - dodaje Adamiec.

Bukmacherzy po raz pierwszy zdecydowali się na obstawianie wyników wyborów samorządowych.

Na starych wyjadaczach nie zarobisz zbyt wiele
Firma Tobet.com chce dać zarobić obywatelom na wyborach samorządowych. Bukmacherzy obstawili właśnie szanse kandydatów na prezydentów w kilkudziesięciu miastach w Polsce, w tym w pięciu z województwa śląskiego ( w Katowicach, Częstochowie, Bielsku, Sosnowcu i Gliwicach). To pierwszy taki ranking w Polsce.

- Nasza lista będzie uzupełniana o kolejne miejscowości - obiecuje tymczasem Jarosław Andruszkiewicz, rzecznik prasowy Tobet.com.

Dziś bukmacherskimi pewniakami są prezydenci Warszawy (Hanna Gronkiewicz-Waltz) oraz Gdańska (Paweł Abramowicz). Stawiając na nich złotówkę, zarobimy jednak najmniej, bo zaledwie trzy grosze. Kandydaci na taką kwalifikację niby patrzą z przymrużeniem oka, ale każdy komentuje wyniki zakładów.
- Traktuję to jak przedwyborczy sondaż. Cieszę się, że jestem na pierwszym miejscu, co potwierdziły też inne badania - mówi poseł SLD Krzysztof Matyjaszczyk, który chce zostać prezydentem Częstochowy.

Czarny koń wyborów w Sosnowcu, czyli Maciej Adamiec, nie przecenia bukmacherskiej rywalizacji. - No bo jak warszawska firma mogła ocenić nasze, lokalne podwórko? - pyta. Arkadiusz Godlewski, kandydat na prezydenta Katowic, bukmacherom nie szczędzi ostrych słów. - Idę do wyborów, by wygrać, a nie dla jakiejś gotówki. To śmieszne - mówi Godlewski.

Bukmacherzy największe żniwa zbierają podczas wyborów na prezydenta RP. W niektórych zakładach znalazł się nawet Ędward Ącki - kultowa postać stworzona przez showmana Szymona Majewskiego. Na złotówce postawionej na Ąckiego można było zarobić 999 zł.

To tylko probierz poparcia
Z dr. Tomaszem Słupikiem, politologiem z Uniwersytetu Śląskiego, rozmawia Agata Pustułka

Czy można wierzyć zakładom bukmacherskim?
Zakłady bukmacherskie są swego rodzaju probierzem rozkładu poparcia dla kandydatów. Bukmacherzy mają duże doświadczenie w przygotowywaniu zakładów, zależy im na zysku i nie chcą przestrzelić. Przede wszystkim mają długą tradycję w przygotowywaniu zakładów sportowych i dlatego sądzę, że można wierzyć w te wyniki.
Z drugiej jednak strony odzierają one wybory z pewnej aury tajemnicy i niespodzianki, która jest w polityce nieodzowna. Ostatecznie przekonamy się o prawdziwości tych sondaży w dniu wyborów, czyli 21 listopada.

Jak ocenia pan obecną kampanię wyborczą?
Prawdziwa kampania zacznie się na 4-5 tygodni przed wyborami. Teraz to dopiero początek i trudno mówić o jakichś zaskakujących wydarzeniach. Obawiam się, że w wielu miastach woj. śląskiego, chociaż potrzebują świeżego spojrzenia i nowatorskiego podejścia, niestety, wygrają tzw. starzy prezydenci. Wszystko jednak zależy od wyborców, bo akurat w tych wyborach wyjątkowo liczy się każdy głos. Mam nadzieję, że pobijemy rekord frekwencji.

Sprawdź, jak bukmacherzy wycenili kandydatów z naszego regionu
Tyle można dostać za każdą postawioną złotówkę:

BIELSKO-BIAŁA
Jacek Krywult: 2,2 zł

Grażyna Staniszewska: 2,85

Krzysztof Michalski: 3,5

Stanisław Pięta: 4

KATOWICE
Piotr Uszok: 1,13
Arkadiusz Godlewski: 5,50 Marek Szczerbowski: 35

CZĘSTOCHOWA
Krzysztof Matyjaszczyk: 1,55
Izabela Leszczyna: 2,55
Tadeusz Wrona: 3,75
Artur Warzocha: 5,85
Grzegorz Więciorkowski: 35

SOSNOWIEC
Jarosław Pięta: 1,65
Kazimierz Górski: 2,25
Maciej Adamiec: 8
Przemysław Wydra: 10
Andrzej Włusek: 20

GLIWICE
Zygmunt Frankiewicz: 1,55
Zbigniew Wygoda: 2,30
Aleksander Chłopek: 9
Marek Widuch: 20