- Chuligani zajmowali chodnik i prawą połowę jezdni ulicy Bema, szli od strony Raciborskiej. Auta jadące od strony rynku musiały się zatrzymać. Ludzie wychodzący ze stadionu nie reagowali, tylko uciekali z dziećmi do samochodów. Bali się o swoje bezpieczeństwo i zdrowie - relacjonuje nam Mieczysław, jeden z mieszkańców (dane personalne do wiadomości redakcji).
Mężczyzna wracał z imprezy z żoną, która została uderzona butelką.
- Na szczęście nic mi się nie stało. Ale tam powinni być policjanci, by pilnować wychodzących mieszkańców - mówi pani Anna.
Świadkowie twierdzą, że nigdzie nie widzieli patrolu.
- Wziąłem telefon od żony i zadzwoniłem na 997 - powiedział nam Mieczysław. - Zgłosiłem zajście. Jednak odbierający informację stwierdził, że ma inne, ważniejsze sprawy. Trochę mnie nerwy poniosły i nawrzucałem mu, że policjanci są chyba tylko do wypisywania mandatów, a jeśli chodzi o bezpieczeństwo obywateli, to ich nie ma.
Wszystko odbyło się błyskawicznie, po kilku minutach grupa wyrostków rozbiegła się, zabierając ze sobą zakrwawionego młodego mężczyznę.
- Bawiłem się na imprezie przez dwa dni. Było naprawdę fajnie, szkoda, że taki incydent miał tam miejsce - stwierdził Mieczysław.
Tylko podczas niedzielnej imprezy bawiło się kilka tysięcy mieszkańców, a przez weekend mogło się ich przewinąć nawet 15 tysięcy.
- Na stadionie pracowało 22 wynajętych ochroniarzy. Sądzimy, że było ich tylu, ilu trzeba. Trudno jednak upilnować tłumy wychodzące z imprezy - mówi Krzysztof Jędrośka, sekretarz Urzędu Miasta w Rydułtowach.
Komisarz Krzysztof Żołądek z wodzisławskiej komendy informuje, że imprezę "obstawiały" dwa patrole policji, a także dwa patrole straży miejskiej. W komendzie odebrano sygnał od mieszkańca o całym zdarzeniu.
- Zgłoszenie odebraliśmy o godz. 22.03. Nie zbagatelizowaliśmy sprawy. Wysłaliśmy natomiast patrol, ale akurat był w innym punkcie miasta. Gdy policjanci przyjechali na miejsce, w okolicach stadionu był już spokój . Tego dnia nie zgłosił się do nas żaden pobity mężczyzna - mówi Krzysztof Żołądek.
Nieoficjalnie stróże prawa przyznają, że być może mieszkańcy natrafili na pijane grupki pseudokibiców, wracających z Wielkich Derbów Śląska, a więc meczu Górnika Zabrze i Ruchu Chorzów.
- Traf chciał, że w tym miejscu nie było patrolu. Nie możemy być wszędzie - mówią policjanci.
15 000 mieszkańców regionu bawiło się w miniony weekend na Dniach Rydułtów
Nie było zastrzeżeń policjantów
Każdy organizator imprezy masowej musi mieć pozwolenie na jej przeprowadzenie od komendanta policji.
W tym wypadku policjanci nie mieli żadnych zastrzeżeń. Zgodnie z prawem, kto organizuje imprezę masową bez zezwolenia lub niezgodnie z warunkami w nim określonymi lub przeprowadza ją wbrew zakazowi, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo jej pozbawienia od 6 miesięcy do lat 8.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?