Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marcin Łaski nie bawił się resorówkami

Aleksander Król
archiwum Marcina Łaskiego
Marcin Łaski będąc dzieckiem nie bawił się resorówkami. Może dlatego odnosi sukcesy w mistrzostwach Europy i ściga się z seniorami, a ma dopiero 15 lat.

Kiedy inni chłopcy w jego wieku bawili się miniaturowymi, metalowymi samochodzikami na resorach, on zakładał kask i siadał za kierownicą maszyny wyciągającej 120 kilometrów na godzinę. Miał wówczas 10 lat. Teraz 15- letni Marcin Łaski z Turzy Śląskiej ściga się z seniorami na zawodach kartingowych rangi europejskiej.

- Kocham ten sport, chcę być coraz szybszy - mówi Marcin Łaski, który na poważnie myśli o zrobieniu kariery na miarę Roberta Kubicy, który zresztą zaczynał podobnie.

Przygoda Marcina rozpoczęła się w marcu 2008 roku. Miał wówczas urodziny, ale nie dostał "resoraków". Jego mama Izabela i Wiesław Sanecznik, opiekun chłopca, przygotowali prawdziwą niespodziankę. Jak się później okazało, to był strzał w dziesiątkę, który zmienił ich dotychczasowe życie.

- Do dzisiaj pamiętam, jak założono mi na głowę kask, a potem szalałem na rekreacyjnym torze w Warszowicach - wspomina swoje pierwsze próby "za kółkiem" Marcin.

Chłopak pokochał wówczas niesamowity pęd oraz swąd palonej gumy. A to był dopiero początek. Wkrótce okazało się, że emocje, jakie towarzyszą wyścigom podczas prawdziwych turniejów są nieporównywalnie większe. Adrenalina sięga zenitu, a gdy na torze idzie jeszcze coś nie tak...

Podczas ostatniego turnieju z cyklu mistrzostw Europy Centralno-Wschodniej klasy Rotax, Marcin miał pecha, bo podczas przedstartowych treningów zaliczył... kolizję. Na szczęście zawodnikowi nic się nie stało, ale pojazd nieźle ucierpiał. - Mechanik robił co mógł, by naprawić jego "bolid", ale nie było zbyt dużo czasu na treningi - mówi Wiesław Sanecznik.

We wrześniu zakończył się cykl zawodów o mistrzostwo Europy Centralno-Wschodniej, w klasyfikacji końcowej Marcin zajął 8 miejsce. To niewątpliwy sukces gimnazjalisty.

- Pewnie można by było "wykręcić" lepszy rezultat, gdyby w regionie było gdzie trenować. Na Śląsku są jedynie tory rekreacyjne w Warszowicach, czy Czyżowicach. Na profesjonalny tor trzeba jechać za granicę - mówi Marcin Łaski.

W tym roku chłopak nie miał zbyt wielu okazji, by trenować, bo zagraniczne wyjazdy sporo kosztują. - Jeździłem od razu na zawody między innymi w Austrii i na Węgrzech i startowałem bez większych przygotowań- mówi Marcin.

Marcin Łaski ma teraz nadzieję, że w przyszłym roku na torach Europy, a może i świata zwojuje jeszcze więcej. - To drogi sport, bez partnerów nie mógłbym się ścigać - przyznaje chłopak, który obecnie chodzi do trzeciej klasy gimnazjum.

I czasem, między nauką do sprawdzianu z matematyki i czytaniem lektury z polskiego, idzie do swojego garażu "podrasować" z mechanikami maszynę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wodzislawslaski.naszemiasto.pl Nasze Miasto