Od tygodnia na jednej z posesji w Połomi w gminie Mszana stoi specjalne urządzenie do mierzenia oddziaływania wstrząsów pochodzenia górniczego na powierzchni. Umieściła je tu kopalnia Jas-Mos po interwencji mieszkańców ulic Centralnej i Przyległej, którym w ostatnich tygodniach kilka razy „zatrzęsła się ziemia pod nogami”.
Ten „mini sejsmograf" mierzy dzień i noc przyspieszenia drgań cząsteczek gruntu, a poprzez łącze satelitarne w kilka minut po ewentualnym wstrząsie wysokoenergetycznym można uzyskać o nim informację w stacji geofizyki górniczej w kopalni. – Mamy cztery takie przenośne urządzenia, które instalowane są w terenie. Aparatura w gminie Mszana będzie tam ustawiona do momentu zakończenia wydobycia w ścianie 11 w pokładzie 510łd – wyjaśnia Antoni Jakubów, szef Zespołu Zagrożeń Naturalnych w Jastrzębskiej Spółce Węglowej.
Właśnie wydobywanie węgla w tej ścianie powoduje wstrząsy odczuwane na powierzchni przez mieszkańców. Jak zapewniają w kopalni, nie ma jednak żadnego zagrożenia dla budynków ani infrastruktury drogowej. – Ludzie odczuwają już wstrząsy o skali 20 mm/s kw. Mogą czuć, że domem zakołysało. Jednak dla budynków zagrożenie pojawia się dopiero przy wstrząsach powyżej 250 mm/s kw – wyjaśnia Jakubów. Sześć dużych wstrząsów mieszkańcy ulic Centralnej i Przyległej w Połomi oraz Wodzisławskiej i Moszczeńskiej w Mszanie, odczuli w okresie od grudnia do połowy stycznia. Sprawa trafiła nawet na sesję rady gminy. Zaniepokojeni radni wspólnie z mieszkańcami wysłali pismo do kopalni.
– Uspokajamy, że żadnego zagrożenia nie ma. Takie wstrząsy indukowane działalnością górniczą mają miejsce na całym Śląsku – dodaje Antoni Jakubów.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?