Mimo zamknięcia kopalni KWK 1 Maja Wodzisław Śląski przez mieszkańców Polski będzie kojarzony z górnictwem. Ci starsi mieszkańcy jednak pamiętają, że to miasto w międzywojniu było stolicą... jedwabnictwa na Śląsku.
O tych złotych lata przypominają wciąż ruiny dawnej leśniczówki, które znajdują się w lesie na Grodzisku, niedaleko przystanku autobusowego "Balaton". - To tu stał okazały piętrowy budynek miejskiej leśniczówki. Może wielu starszych wodzisławian pamięta to miejsce, gdzie jeszcze latach 60-tych a i chyba 70-tych XX wieku urządzano zabawy taneczne, czy festyny z atrakcjami - mówi Kazimierz Mroczek, z galerii Art Vladislavia wskazując na ruiny dawnego budynku. Jeszcze chyba bardziej jest zapomniane inne miejsce. Po drugiej stronie leśniczówki znajdował się sad. To tu sadzono na wielką skalę pierwsze w Wodzisławiu drzewa morwowe. Liście morwy stanowiły jedyny pokarm jedwabników, z których kokonów uzyskuje się jedwab.
Niestety dziś, to miejsce nie będzie nikomu kojarzyło się z jedwabnikami. Nie ma tu nawet tabliczki informującej o dawnej leśniczówce. A szkoda. Osiągnięcia wodzisławskiej placówki jedwabniczej były znaczące. W 1929 roku na Powszechnej Wystawie Krajowej w Poznaniu w ramach osiągnięć województwa śląskiego zaprezentowano nawet nasze jedwabniki. Zwiedzający wystawę mieli możliwość poznać dorobek Górnego Śląska i przy okazji poznać liczący wówczas 4,5 tys. mieszkańców Wodzisław. Wystawa ta trwała od maja do września i jej celem była prezentacja dorobku II Rzeczypospolitej. Wystawę zwiedziło ponad 4,5 mln osób w tym 200 tys. z zagranicy.
- Promowaniem hodowli jedwabnika na Górnym Śląsku zajmował się od roku 1927 miejski leśniczy, Jan Maroszczyk. W jego leśniczówce powstała pierwsza Górnośląska Doświadczalna Stacja Jedwabnicza - opowiada Mroczek.
Leśniczy otrzymał od władz Wodzisławia bezprocentową pożyczkę w wysokości 1000 zł na utrzymanie i rozwój placówki. I w 1929 r.zostało zasianych 5 kg nasienia drzew morwowych. Rok wcześniej Jan Maroszczyk założył Śląskie Towarzystwo Jedwabnicze z siedzibą w Wodzisławiu.
To w restauracji Cyganek na Wilchwach (obecnie przy ul. Jastrzębskiej) odbywały się zebrania członków organizacji. Na zebraniu 7 lipca 1929 roku w restauracji Cyganek przedstawiono materiał szkoleniowy o wyrobie nici z jedwabnika.
- Elementem spotkania było zwiedzanie Górnośląskiej Stacji Jedwabniczej na Grodzisku. Uczestniczy zebrań szli na pobliską ul. Bracką i tu w szpitalu Spółki Brackiej, czyli sanatorium (obecnie Wojewódzki Szpital Chorób Płuc) mogli podziwiać drzewka morwy - dodaje Kazimierz Mroczek. Ówczesny dyrektor szpitala, dr Alojzy Pawelec, pochodzący z pobliskich Marklowic był jednocześnie szwagrem leśniczego Maroszczyka. Do dziś jeszcze można drzewka morwy spotkać w wodzisławskiej lecznicy przy ul. Brackiej. Tak powstał wówczas wodzisławski szlak jedwabniczy zaczynający się na Cyganku a kończący w miejskiej leśniczówce na Grodzisku.
Czytaj więcej. Wodzisław: Kopalnia 1 Maja dawny symbol miasta
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?