Czy doszło do złamania prawa? Sprawdzi CBA - doniesienie wpłynęło w środę. Minister Sławomir Nowak zażądał od Jarmuziewicza wyjaśnień! I zlecił kontrolę wewnętrzną.
A wszystko zaczęło się od niewinnego zaproszenia gości na obiad przez wójta Mszany! Ale od początku...
22 kwietnia po spotkaniu Rady Budowy powstającego odcinka autostrady A1 Świerklany - Gorzyczki. Tadeusz Jarmuziewicz (sekretarz stanu w ministerstwie transportu) miał prywatnie spotkać się z przedstawicielami firmy Alpine. Na obiedzie w restauracji Astoria w Mszanie byli także: Krzysztof Gadowski (poseł) oraz Mirosław Szymanek (wójt Mszany). Zachowanie Tadeusza Jarmuziewicza jest zadziwiające, bo przedstawiciele ministerstwa transportu mają spotykać się z wykonawcami inwestycji tylko w towarzystwie przedstawiciele GDDKiA (inwestora).
Jak wynika z notatki z Rady Budowy do której dotarło RMF FM prywatne spotkanie odbyło się bez przedstawicieli GDDKiA, którzy oczekiwali po wizytacji obiektu MA 532 w Mszanie na sekretarza stanu i przedstawicieli Alpine w siedzibie wykonawcy. Dopiero wracając z Wodzisławia Śl. wszyscy spotkali się przypadkowo w tej samej restauracji.
Dziennik Zachodni już poprosił o komentarz do tej sprawy ministerstwo transportu. Natomiast poseł Krzysztof Gadowski wyjaśnia, że spotkanie w restauracji w Mszanie wcale nie było takie tajemnicze, jak się o nim pisze.
- Powiem od początku. 22 kwietnia byłem na spotkaniu Rady Budowy. Dojechał tam wiceminister Jarmuziewicz i razem pojechaliśmy jeszcze zobaczyć wiadukt. Potem, wspólnie z przedstawicielami firmy Alpine Bau i wiceministrem wzięliśmy udział w spotkaniu w Urzędzie Gminy Masza, gdzie dyskutowaliśmy na temat roszczeń gminy względem wykonawcy autostrady A1. Chodziło o to, że firma chciała wypłacić 200 tys. złotych odszkodowania za naprawę dróg lokalnych, które zostały zniszczone w związku z budową autostrady. Wójt gminy Mszana żądał kwoty większej, około kilku milionów. W tym temacie odbyło się spotkanie w urzędzie. Po nim, wójt zaprosił nas na obiad do restauracji - wyjaśnia szczegółowo poseł Krzysztof Gadowski.
- Czy rozmawialiśmy tam o pogodzie czy jeszcze o autostradzie, to chyba nie miało większego znaczenia. To przykre, że w notatce, która krąży w sieci, nie ma informacji GDDKiA o spotkaniu w Urzędzie, na które dyrektorka GDDKiA nie przyjechała, choć została zaproszona. Nie odpowiedziała też na pisma w tej sprawie - dodaje Gadowski.
Problemu w tym nie widzi również także wójt Mszany. - To jest próba odwrócenia uwagi od prawdziwych problemów. Po spotkaniu w Urzędzie Gminy zaprosiłem pana Jarmuziewicza na obiad. Na początku odmawiał, ale bardzo nalegałem i się zgodził. Na spotkaniu w urzędzie byli również pracownicy Alpine, których też wypadało zaprosić na obiad - przyznaje Mirosław Szymanek.
Wójt podkreśla, że Tadeusz Jarmuziewicz był jedną z nielicznych osób, które wspierały Mszanę w tym problemie (m.in. rozliczenie za zniszczone drogi w Mszanie przez Alpine), a obiad był formą podziękowania. - Ktoś teraz na siłę próbuje odwrócić uwagę od prawdziwego problemu. Gdzieś wyczytałem, że gdy pracownicy GDDKiA weszli do restauracji to ich unikaliśmy. To bzdura. Kiedy wychodziliśmy z piętra tej restauracji dopiero zauważyliśmy przedstawicieli GDDKiA, którzy również tam siedzieli. Powiedzieliśmy sobie dzień dobry, a potem każdy pojechał w swoją stronę. Podkreślam, że pan Jarmuziewicz wspierał mnie i mieszkańców Mszany, a teraz próbuje się go w jakiś sposób skrzywdzić - dodaje Szymanek.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?