Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Biernat o braku wotum zaufania dla prezydenta Mieczysława Kiecy

Arkadiusz Biernat
Arkadiusz Biernat
Arek Biernat
Arek Biernat arc
Prezydent Wodzisławia Śl. Mieczysław Kieca nie otrzymał wotum zaufania. Jeśli za rok, sytuacja się powtórzy, może zostać rozpisane referendum w sprawie jego odwołania. Czy to realny scenariusz? - zastanawia się Arek Biernat, dziennikarz Dziennika Zachodniego.

We wtorek po raz pierwszy na sesji Rady Miasta w Wodzisławiu Śl. prezydent zaprezentował raport o stanie miasta za 2018 rok. Radni będący w koalicji większościowej bardzo krytycznie do niego podeszli.

- Gdyby ktoś przeczytał tylko ten raport, to zobaczyłby miasto mlekiem i miodem płynące. Brakuje rzetelnej analizy tego co nie zostało zrobione, a co powinno zostać wykonane - powiedział Dezyderiusz Szwagrzak, przewodniczący Rady Miasta z Wspólnoty Samorządowej.

Wielu pewnie się z tym twierdzeniem zgodzi. Lecz to raczej kwestia techniczna. Był to pierwszy tego typu dokument stworzony przez prezydenta i urzędników. Być może za rok będzie on nieco bardziej krytyczny.

Uwag było jednak więcej. Niektóre słuszne, inne mniej. Część z nich próbował oddalić prezydent Mieczysław Kieca, ustosunkowując się do zarzutów i przedstawiając inny punkt widzenia tych problemów. Czy kogoś tym przekonał? To kwestia indywidualna.


Czytaj więcej. Radni krytyczni wobec prezydenta i raportu o stanie miasta za 2018 rok

Ostatecznie nie otrzymał wotum zaufania. W praktyce niewiele to zmienia w pracy samorządu. Przynajmniej na razie. Bo jeśli za rok sytuacja się powtórzy, to Rada Miasta będzie mogła podjąć uchwałę o przeprowadzeniu referendum w sprawie odwołania prezydenta (podkreślmy słowo "może", a więc nie musi).

Na dziś w mojej ocenie samo referendum wydaje się mało realnym pomysłem,a jeśli tak, to kiepskim pomysłem (w politycy nigdy nie mów nigdy). Dlaczego? Po pierwsze, nawet nie będzie to półmetek pięcioletniej kadencji. Nie będą to nawet dwa pełne lata rządów prezydenta. Jeśli więc, nie dojdzie do jakiejś spektakularnej serii błędów i wpadek, trudno podchodzić poważnie do takiego scenariusza.

Przede wszystkim biorąc pod uwagę poparcie jakim cieszy się prezydent Kieca. W wyborach w 2018 roku zdobył ponad 10,6 tys. głosów, co stanowiło prawie 55 proc. w pierwszej turze. Co ciekawe, przed tamtym głosowaniem wielu wieszczyło jeśli nie przegraną dotychczasowego włodarza, to przynajmniej walkę w dwóch turach. - Zmęczenie materiału, czterech kandydatów, którzy przejmą głosy - było słychać. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna. To podważa sens referendum.

Po drugie, byłaby to niezrozumiała decyzja z innego punktu widzenia - kosztów. Dziś większościowa koalicja spogląda na każdą wydaną złotówkę z dwóch stron (i dobrze). Referendum o odwołanie prezydenta wydaje się być wyrzuceniem pieniędzy w błoto. Tym bardziej, że jedno w tej sprawie już kilka lat temu się odbyło i zakończyło się kompletną porażką z powodu rażąco niskiej frekwencji.

Teoretycznie gdybyśmy zebrali w całość wszystkie głosy zebrane w wyborach na kontrkandydatów prezydenta Kiecy, to warunek frekwencji zostałby osiągnięty. To jednak tylko teoria. Trzeba pamiętać, że referendum rządzi się innymi prawami, zwłaszcza lokalne. Do tego generalnie słabo mobilizujemy się na samorządowe wybory i wspomniane referenda (inaczej jest kiedy prowadzona jest ogólnopolska kampania).

Po trzecie. Pamiętajmy, że za rok radni oceniając raport o stanie miasta, debatując nad jego stanem, będą też poniekąd rozliczali siebie. 2019 będzie pełnym rokiem rządów większościowej koalicji. Trudno, aby wystawili kiepską ocenę własnym działaniom. To nieco komplikuje sprawę nieudzielenia wotum zaufania (choć nie zamyka tej drogi).

- W naszej sali sesyjnej pojawiła się nie tylko samorządność, ale też duża polityka… - skomentował brak wotum prezydent Kieca. Pewnie mając na myśli głównie radnych Prawa i Sprawiedliwości, którzy stanowią największą grupę w koalicji rządzącej w Radzie.

Należy jednak pamiętać, że wchodzą w nią też przedstawiciele mniejszych komitetów: część Wspólnoty Samorządowej, Zgody i Rozwoju, Wodzisławia 2.0 czy Głosu Pokoleń. Można pewnie wiele pisać i mówić o motywach działań tych rajców. Jednak trudno w tych lokalnych komitetach szukać "dużej polityki". Zwyczajnie, nie wszystkim podobają się rządy prezydenta Mieczysława Kiecy. Tak jak ma swoich zwolenników, tak i przeciwników.

Czytaj więcej. Kieca: Brak wotum zaufania? Pojawiła się duża polityka

Co zatem wiemy po ostatniej sesji Rady Miasta. Radni koalicji większościowej wystawili żółtą kartkę prezydentowi. Zapewne w kolejnych latach będą "punktować" jego rządy, pomysły, politykę, pokazywać błędy. Tak, aby maksymalnie go osłabić przed kolejnymi wyborami samorządowymi, a swoim kandydatom (może jednemu wspólnemu?) przygotować jak najlepszą pozycję przed wyścigiem wyborczym. To jednak odległa perspektywa, bo nie wiadomo nawet, czy Mieczysław Kieca będzie wtedy ubiegał się o fotel prezydenta.

Taka polityka większościowej koalicji może też przygotować grunt pod referendum o odwołanie prezydenta na półmetku kadencji, czyli w 2021 roku... To jednak temat na dalsze rozważania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wodzislawslaski.naszemiasto.pl Nasze Miasto