W Wodzisławiu Śląskim można spotkać Gwardię Miejską w XV-wiecznych strojach. Na szczęście nie karzą i wtrącają do lochów, jak było to dawniej. Tylko opowiadają o zabytkach Wodzisławia Śląskiego, historii miasta, a także zapowiadają zbliżające się imprezy. Na pomysł wpadli członkowie Stowarzyszenia "Baszta", którzy dzięki wsparciu władz miasta w ten sposób promują Wodzisław Śląski.
Spotkasz ich do końca wakacji
- Można nas będzie spotkać do końca wakacji. Niewykluczone, że jeszcze we wrześniu będziemy kontynuowali projekt. Opowiadamy mieszkańcom o historii miasta i ciekawych zabytkach. Rozdajemy też foldery promujące Wodzisław Śląski. Kiedyś tacy sami gwardziści chodzili po naszych miastach i pilnowali porządku. Często można było ich zobaczyć na targowiskach, gdzie rzezimieszków nie brakowało. Zazwyczaj przestępców wtrącano do podziemi ratusza, gdzie oczekiwali na karę - mówi Marcin Szewczyk, ze Stowarzyszenia "Baszta". Gwardia Miejska w Wodzisławiu patroluje rynek i jego okolice w poniedziałki, czwartki i piątki od godz. 8 do 13 i w niedzielę od godz. 15 do godzin wieczornych.
- Myślę, że jest to super inicjatywa. Jeszcze w żadnym mieście nie spotkałem się, żeby w ten sposób promować miasto i zabytki. Gdańsk ma swojego pirata, a Wodzisław Śląski może pochwalić się Gwardią Miejską - cieszy się Jacek Szymanik, którego spotkaliśmy na wodzisławskim rynku.
Jak sami członkowie stowarzyszenia przyznają wodzisławianie i przyjezdni przyjmują ich bardzo sympatycznie.
Są sympatycznie odbierani
- Kiedy zagadujemy o jakiś konkretnych miejscach, to słyszymy dodatkowe pytania. Widać, że inicjatywa jest potrzebna. Wodzisławianie chcą znać historię swojego miasta - dodaje Szewczyk. Ale zdarzają się również nietypowe pytania. Często mieszkańcy zagadują członków stowarzyszenia, czy nie jest im za ciepło. Wszak sam korpus waży około 20 kg.
- Jest ciepło, ale my jesteśmy już przyzwyczajeni do tych strojów. Przez lata występowaliśmy w nich na pokazach rycerskich - przyznaje Wojciech Plajzner, który także występuje w roli gwardzisty.
Wodzisławianie i turyści chętnie również pozują z nimi do zdjęć. Sami także próbują ubrać część zbroi. - Jak dźwigają hełm czy broń, to już przekonują się, że nie są to atrapy. Są naprawdę ciężkie - tłumaczy Marcin Szewczyk.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?