Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kto zostanie prezydentem w Wodzisławiu Śląskim?

Jacek Bombor
fot. arc
Mieczysław Kieca, 31-letni, obecny prezydent Wodzisławia Śląskiego, w nadchodzących wyborach będzie miał na razie dwóch pewnych kontrkandydatów - to Józef Szymaniec, były dziennikarz radiowy i rzecznik Starostwa Powiatowego w Wodzisławiu Śląskim, a także Annę Białek, dyrektor II LO im. ks. Tischnera.

Zapytaliśmy kandydatów, jaką mają wizję Wodzisławia za kilka lat i co trzeba zrobić, by miasto stało się bardziej przyjazne.

Mieczysław Kieca - jako obecny prezydent, został wywołany do tablicy jako pierwszy. W jego opinii przepracował ostatnie cztery lata dobrze, a Wodzisław rozwija się w dobrym kierunku. - W ciągu tych paru lat zdobyliśmy z Unii Europejskiej 120 milionów złotych, wcześniej Wodzisław praktycznie nie sięgał po pieniądze europejskie. 90 milionów poszło na inwestycje drogowe, wyremontowaliśmy najważniejsze kluczowe drogi, Rybnicką, Bogumińską, Pszowską, Krzyżową, trwa budowa obwodnicy, czy remont Michalskiego - wylicza Mieczysław Kieca. Za swój kolejny sukces uważa zdobycie pieniędzy na budowę kanalizacji - inwestycja potrwa do 2014 roku i olbrzymie inwestycje w szkołach i oświacie. Mieszkańcy jednak mają sporo zarzutów: dług miasta rośnie, nie powstały żadne nowe galerie handlowe, nie widać nowych firm produkcyjnych. W sprawie braku galerii handlowych Kieca bije się w piersi:

- Faktycznie tu czuję zawód, za szybko uwierzyłem paru inwestorom. Najpierw dużo obiecywali, a potem znikali. Tu może wyszedł mój brak doświadczenia w samorządzie, ale z takiej nauki wyciągam wnioski. Powstaje w okolicach Rynku na miejskim terenie mała galeria - mówi.

Ale odpiera zarzuty, jakoby brakowało inwestorów. - W najbliższym czasie pojawi się u nas 11 nowych firm, które zatrudnią od 30 do 50 osób. Natomiast w naszej strefie gospodarczej przy ulicy Olszyny w połowie przyszłego roku powstanie fabryka okien, która zatrudni 110 osób - dodaje Mieczysław Kieca.

Jego oponenci mają tymczasem nieco inne spojrzenie na Wodzisław Śląski i na osiągnięcia obecnej władzy.

- Nie podoba mi się smutny i zaniedbany park, nie podobają mi się szare ulice i bujne chwasty na poboczach, nawet w centrum. Nie podoba mi się, że nie ma gdzie pójść, choćby na niedzielny spacer z rodziną. Nie podobają mi się chaotyczne działania władz miejskich, wielkie nakłady na promocję przy mizernych efektach i to, że już po godzinie 17 miasto popada jakby w letarg, a wieczorem to już strach chodzić ulicami - wyjaśnia w rozmowie z nami Józef Szymaniec. Niepokoi go fakt, że miejska kasa świeci pustkami, a zadłużenie rośnie. W razie wygranej w wyborach uważa, że trzeba zacząć szukać oszczędności od własnego podwórka - w miejskich wydatkach.

Ale też zarabiać. Jak? - Nie mamy w Wodzisławiu Śląskim hali sportowej, ale mamy stadion. Można zabezpieczyć murawę odpowiednimi panelami i organizować tam imprezy masowe, wynajmować stadion np. na koncerty - podaje przykład.

W jego opinii w mieście można poprawić bezpieczeństwo przez skuteczną rozbudowę monitoringu, ale też otwarcie przyzwoitego skateparku, żeby młodzież zamiast jeździć na rolkach i rowerach w miejscach niebezpiecznych, miała dla siebie odpowiedni teren.

To nie są wielkie wydatki. Podobnie jak np. siłownia na świeżym powietrzu dla osób starszych.

- Koniecznością jest znalezienie miejsca na żłobek, żeby młode mamy mogły pozostać aktywne zawodowo. Trzeba ustalić nowe stawki podatków m.in. od nieruchomości, od zawieszonej działalności firm, tak żeby w Wodzisławiu Śl. opłacało się inwestować. Jeżeli tego nie zrobimy, to na kolejne dziesięciolecia pogrążymy Wodzisław Śląski w kryzysie - uważa Józef Szymaniec.

Anna Białek w tym tygodniu ujawniła swoją kandydaturę, podkreśla, że jest kandydatem bezpartyjnym, niezależnym. Co chciałaby zmienić? - Wodzisław to obecne brudne miasto, które trzeba uporządkować. Nie podoba mi się stan dróg, zwłaszcza na osiedlach i brak parkingów. Musimy o tym pomyśleć - wyjaśnia pani Anna, na co dzień dyrektor szkoły. Mówi, że chciałaby współrządzić razem z mieszkańcami. - Nie chcę obiecywać gruszek na wierzbie, ani tworzyć science-fiction. Uważam, że upieranie się przy tym, by stworzyć w Wodzisławiu powiat grodzki, nie ma sensu. To za małe miasto - mówi pani Anna. W pierwszej kolejności nowa władza powinna zająć się budżetem - który jest bardzo niepokojący. - Zadłużenie jest olbrzymie i to jest bardzo poważny problem - dodaje pani Anna.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na wodzislawslaski.naszemiasto.pl Nasze Miasto