Nie będzie w tym roku likwidacji szkół w Wodzisławiu Śląskim!

Pod presją rodziców, którzy od tygodni protestowali w urzędzie, rozdawali ulotki na ulicach, wysyłali listy do wojewody i rysowali komiksy w obronie swojej sprawy, większość miejskich radnych "wymiękła" i opowiedziała się przeciw planom prezydenta Mieczysława Kiecy. I to jeszcze przed sesją w tym temacie!


Jutrzejsza sesja, której głównym tematem miało być głosowanie uchwały intencyjnej w sprawie reorganizacji sieci placówek oświatowych, będzie w zasadzie bezprzedmiotowa.

– Wygłoszę jedynie oświadczenie, w jaki sposób moim zdaniem ta decyzja zaważy na budżecie miasta. Bo trzeba sobie zdawać sprawę, że jeśli nie zreorganizujemy sieci szkół, stanie większość miejskich inwestycji – powiedział nam wczoraj prezydent Kieca.

Wczoraj w magistracie spotkali się radni trzech ostatnich komisji, które miały zaopiniować uchwałę intencyjną. Wcześniej miały miejsce spotkania pięciu innych komisji. Przeciwko zmianom w oświacie opowiedziało się do tej pory 11 radnych, co daje większość w 21-osobowej radzie miasta. Czterej kolejni radni wstrzymali się od głosu, więc nie wiadomo, czy są za likwidacją szkół, czy też przeciw. Dwóch radnych podczas obrad jednej komisji głosowało za likwidacją, a w trakcie innej wstrzymało się od głosu.


Mieczysław Kieca nie chciał wczoraj powiedzieć, czy jest zawiedziony postawą radnych, na których poparcie do tej pory zwykle mógł liczyć. – Nie mogę się na nikogo obrażać – powiedział w rozmowie z nami. – Sam zamierzam wycofać projekt uchwały z porządku obrad, bo przy takiej opinii radnych nie ma co eskalować negatywnych emocji wokół tego tematu – dodał.
Triumf święcą rodzice, którzy wręcz nie przespali wielu nocy, by zorganizować kampanię sprzeciwu na niespotykaną w Wodzisławiu skalę. – Chcę podziękować wszystkim tym, którzy rezygnowali z wyjazdów na weekendy i nie spali po nocach, by przygotować kolejne kroki naszych działań. Opłaciło się – mówi Jarosław Świta, szef Porozumienia Rodziców. Jeszcze wczoraj wieczorem miał się spotkać z mieszkańcami, którzy na jutro (dzień planowanej sesji) przygotowywali wielką demonstrację pod urzędem miasta.