Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kontrolujcie truciciela

Mariusz Juszczyk
Mieszkańcy zarzucają firmie, że składuje odpady niebezpieczne na terenie byłej cegielni przy ulicy Bohaterów Warszawy. Twierdzą na dodatek, że urzędnicy powiatu działają opieszale i nie angażują się dostatecznie w rozwiązanie problemu

Kilkudziesięciu mieszkańców Rydułtów zjawiło się na sesji Rady Powiatu Wodzisławskiego, by przedstawić listę pytań w sprawie działalności firmy Zielony Śląsk, która w ich opinii zatruwa im życie. Mieszkańcy zarzucają firmie, że składuje odpady niebezpieczne na terenie byłej cegielni przy ulicy Bohaterów Warszawy. Twierdzą na dodatek, że urzędnicy powiatu działają opieszale i nie angażują się dostatecznie w rozwiązanie problemu.
– Dlaczego w wydziale ochrony środowiska starają się udowodnić, że firma działa zgodnie z prawem, natomiast pomijają kwestie wyższego rzędu, jakim są ochrona zdrowia, życia ludzkiego i dbałość o środowisko naturalne – pytają ludzie. W starostwie twierdzą, że wobec firmy Zielony Śląsk podjęto już konkretne kroki.
– Do 17 września zostanie przeprowadzona kontrola. Decyzję tą podjęliśmy na podstawie materiału dowodowego, który przedstawili nam mieszkańcy. Czekamy też na wyniki kontroli Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska – mówi Sylwester Płusa z wydziału ochrony środowiska w wodzisławskim starostwie.
Tymczasem rydułtowskie stowarzyszenie Moje Miasto, które bacznie przygląda się sprawie, twierdzi, że działania władz są spóźnione przynajmniej o 3 lata. – Posiadamy pismo jeszcze z 2007 roku, skierowane do burmistrza i władz powiatu, w którym Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska wskazuje na wiele nieprawidłowości w firmie Zielony Śląsk – dowodzi Marek Wystyrk, prezes stowarzyszenia Moje Miasto. W starostwie potwierdzają, że już wcześniej były kontrole w firmie, z których jednak nic nie wynikło. – W 2008 roku na podstawie badań, które przedstawił nam właściciel Zielonego Śląska, nie udało nam się ustalić, że firma działa niezgodnie z prawem. Postępowanie zostało umorzone – tłumaczy Płusa.
Co innego ostatnio ustalili po interwencjach mieszkańców ostatnio urzędnicy z Rydułtów. – Spółka na terenie byłej cegielni gromadzi materiały, które w naszej opinii są mieszaniną odpadów komunalnych, butelek, żywności, folii, a zgodnie z prawem, materiałem przesiewowym przy rekultywacji może być tylko materiał mineralny. Złożyliśmy doniesienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa – mówi Kornelia Newy, burmistrz Rydułtów. Tymczasem Marek Szadurski, wiceprezes atakowanej firmy twardo stoi na stanowisku, że podczas rekultywacji nie wykorzystuje się materiałów niebezpiecznych i wszystko jest w jak najlepszym porządku. 
– Na naszym terenie nie ma i nigdy nie było odpadów niebezpiecznych. Działamy zgodnie z prawem i wytycznymi Ministerstwa Ochrony Środowiska. Na tej zasadzie działają wszystkie podobne firmy w Polsce. One też działają nielegalnie? – pyta. Szadurski, który traktuje sprawę bardzo personalnie i zapowiada, że będzie pozywał oskarżycieli przed organy sprawiedliwości. – Z panem Wystyrkiem na pewno spotkamy się sądzie! – mówi. Przypomnijmy, trzy lata temu firma została wyrzuconona z sąsiedniego Wodzisławia Śląskiego. Wtedy to, władze miasta w trybie natychmiastowym wypowiedziały jej umowę dzierżawy po tym, jak się okazało, że na terenie byłej kopalni 1 Maja składuje niebezpieczny dla środowiska fluorek wapnia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wodzislawslaski.naszemiasto.pl Nasze Miasto