Straż pożarna w Wodzisławiu Śląskim otrzymała zgłoszenie o pożarze w zakrystii kościoła Nawiedzenia NMP przy ulicy Centralnej w Połomi w niedzielę o godzinie 18.24.
- Po dotarciu na miejsce, okazało się, że faktycznie płonie pomieszczenie na zapleczu kościoła. Sygnał o pożarze dotarł do proboszcza wskutek awarii alarmowej instalacji przciwwłamaniowej, która się przepaliła – mówi kapitan Sebastian Bauer, rzecznik prasowy komendy PSP w Wodzisławiu Śl.
W tej sytuacji proboszcz wysłał do świątyni kościelnego. Ten zauważył płomienie w zakrystii i zaczął działać. Wyniósł z pomieszczenia drewniane tabernakulum używane tylko podczas Triduum Paschalnego (w Wielki Czwartek) w ciemnicy oraz telefonicznie powiadomił komendę PSP.
Zobacz zdjęcia - kliknij TUTAJ!
- Do akcji desygnowano 38 strażaków. Do środka zakrystii wprowadzono dwie linie gaśnicze. Pożar został opanowany w ciągu półtorej godziny, nie przeniósł się do samego kościoła. Straty są spore, ponieważ spaliła się część mebli, czujki, instalacja alarmowa, obraz i tynki. Oszacowano je wstępnie na około 40 tys. zł – wylicza rzecznik wodzisławskich strażaków.
Ci chwalą kościelnego za szybką reakcję. Gdyby nie to, poważnie zagrożony byłby również kościół.
- Ogień pozostawiony sam sobie może spowodować wiele złych rzeczy – zaznacza Sebastian Bauer.
Ksiądz proboszcz Marek Długajczyk mówi, że dzięki Bożej Opatrzności, ofiarności kościelnego i strażaków oraz różnym okolicznościom udało się uratować kościół.
- Nadpaliła się komoda, czyli główny mebel w zakrystii. Spaliła się czujka antywłamaniowa. Z powodu wysokiej temperatury i okopceniu zdeformował się fragment obrazu św. Jana Pawła II. Kościelny zdołał wynieść drewniane tabernakulum, które stało na komodzie, blisko zarzewia ognia – mówi połomski duszpasterz.
Mieszkańcy Połomi są bardzo przejęci pożarem. Zdają sobie sprawę, że naprawdę niewiele brakowało, by pożar przedostał się do kościoła.
- W poniedziałek rano przychodzili do świątyni patrząc, czy nie ma większych zniszczeń. Ucieszyli się, że w tym nieszczęściu ocalało to, co zasadnicze. Nabożeństwa odbywają się zgodnie z zaplanowanym porządkiem. Gdyby nie sprawne działanie pana kościelnego, którego wysłałem, by sprawdził co dzieje się w zakrystii, straty byłyby ogromne – wskazuje proboszcz.
Jak informuje wodzisławska policja, wykluczono działanie osób trzecich (brak śladów włamania). Mundurowi ustalili wstępnie, że doszło do nieszczęśliwego wypadku.
- Doszło do zaprószenia ognia od świec znajdujących się w pomieszczeniu. W momencie tym w zakrystii i w kościele nie było żadnych osób. Pożar nie uszkodził istotnych konstrukcji świątyni - informuje asp. sztab. Małgorzata Koniarska, oficer prasowa komendy.
Udało nam się porozmawiać z kościelnym, który mówi, że w zakrystii nie paliła się ani jedna świeca.
- W zakrystii nigdy nie palą się świece, tylko w kościele. Msza św. była o godzinie 16 i zaraz po niej świece zostały zgaszone. Pożar w zakrystii wybuchł wieczorem. W pomieszczeniu stoi jedynie kosz, do którego wrzuca się ogarki (niedopalone do końca kawałki świecy - red.), które zawsze są zgaszone - wyjaśnia pan kościelny z parafii w Połomi.
Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody